Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 21.09-27.09.2009 r.

• Mieszkańcy bloków na os. Rogozińskiego w Przemyślu chcą, aby to Przemyska Spółdzielnia Mieszkaniowa pokryła szkody wyrządzone przez burzę. Powalone drzewo uszkodziło pięć samochodów. Spółdzielnia odmawia. Sprawa wkrótce trafi do sądu.
- Władze spółdzielni chowają teraz głowę w piasek. A gdzie byli, jak zgłaszaliśmy, że to spróchniałe drzewo zagraża? - pytają rozgoryczeni mieszkańcy. Burza, która 11 maja nocą przeszła przez miasto, nie poczyniła wielkich szkód. Ale mieszkańcy z Rogozińskiego mieli pecha. Potężne drzewo zwaliło się na pięć zaparkowanych tu aut.
- To cud, że nie ma ofiar. W dzień, w tak ruchliwym miejscu, doszłoby do dramatu - burzy się Zbigniew Świtajło, właściciel jednego ze zniszczonych aut. Poszkodowani zgłosili się z roszczeniami do Przemyskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, gospodarza terenu.
- Przekazaliśmy sprawę do naszego ubezpieczyciela, który zapytał, czy poczuwamy się do winy. Odpowiedzieliśmy, że nie. To było zdarzenie losowe, drzewo runęło w wyniku burzy – mówi Zbigniew Kurosz, prezes Przemyskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Twierdzi, że przed burzą drzewo z zewnątrz wyglądało na zdrowe. Miało ładną koronę i zielone liście. Dopiero po upadku okazało się, że pień w środku był spróchniały.
- Bzdury. W sprawie tego drzewa interweniowaliśmy kilkanaście razy. Po którymś telefonie od kierownika osiedla usłyszałam pytanie: - Czy nie ma pani nic do roboty, tylko drzewom się przyglądać – denerwuje się jedna z poszkodowanych. Kobieta pisemnie domagała się w PSM zrobienia porządku ze spróchniałym drzewem. Bez efektu.
- Do nas nikt nigdy nie zgłosił się z wnioskiem o usunięcie tego drzewa – odpiera zarzuty Kurosz. – Wpłynęło tylko jedno pismo, od właścicielki stojącego obok domu. Dotyczyło ono przycięcia gałęzi, aby liście z drzew nie spadały na posesję tej pani. Gałęzie zostały przycięte. Poszkodowani są przekonani, że zniszczenia aut można było uniknąć, gdyby spółdzielnia w porę usunęła spróchniałe drzewo. Będą dochodzić swoich racji w sądzie. - Nie odpuścimy. Tu już nawet nie chodzi o pokrycie naszych strat. Tolerowanie takich postaw urzędników doprowadzi kiedyś, że zginą niewinni ludzie – ostrzegają mieszkańcy bloków przy ul. Rogozińskiego.

Reklama