Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 16.03-22.03.2009 r.

• Od mostu na Wiarze na ulicy Lwowskiej do pętli za osiedlem Kmiecie jest dokładnie sześć tysięcy sto metrów. Dobry piechur, bez większego wysiłku odcinek taki pokonuje w godzinę. Ta sama droga autem w godzinach szczytu, przy sprzyjających okolicznościach trwa czterdzieści pięć minut. Piątek, 13 marca. Kilka minut po piętnastej policyjnym radiowozem ruszamy znad Wiaru, żeby skontrolować sytuację na głównych ulicach miasta. Lwowską jedzie się bez żadnych problemów, ale już za wiaduktem, przy wjeździe na Mickiewicza poruszamy się z wymuszoną prędkością, nie przekraczającą dziesięciu kilometrów. Co rusz ruch tamują kierowcy, szukający na zastawionych chodnikach miejsca do parkowania. Lewy pas blokują auta, których właściciele wyskoczyli na chwileczkę, żeby coś załatwić. Co sprytniejsi lawirują z lewego na prawy pas i odwrotnie, żeby tylko przeskoczyć o parę aut do przodu. Skręcamy w Jagiellońską, gdzie jest podobnie. Tutaj dodatkowym utrudnieniem są auta dostawcze, których kierowcy za nic mają znaki wyznaczające porę postoju. Przed światłami jakiś kierowca rozgadał się przez komórkę i blokuje wszystkich. Wprawdzie obowiązuje tu linia ciągła, ale zmiana pasa i wymuszenie to tutaj norma. Wreszcie most. Skręcamy w Grunwaldzką. Prędkość zwiększa się do dwudziestu kilometrów, ale można już jechać płynnie. Mija 45. minuta jazdy. Dojechaliśmy do pętli za osiedlem Kmiecie. Kiedy w XIX i na początku XX wieku rozbudowywano miasto, nikt nie mógł przewidzieć, że ulice, wystarczające na ówczesne czasy, za sto lat będą za wąskie. W ubiegłym roku w powiecie przemyskim zarejestrowanych było 67 341 pojazdów (nie licząc motorowerów), z czego w samym Przemyślu 33 144 pojazdów. Ludzie skoro już mają swoje cztery kółka, chcą dojechać do pracy, sklepu, urzędu, szkoły czy kościoła i to najlepiej pod samo wejście, a ulic nie da się poszerzyć. Sytuacji nie poprawiłoby również zainstalowanie nowych sygnalizatorów ani znaków, których i tak jest dość. Nie zanosi się też na to, żeby w najbliższym czasie zbudowano trzeci most i obwodnicę. Po prostu takie są uroki mieszkania w starym mieście.
– Jedyna nadzieja w poprawie kultury, dyscypliny i techniki jazdy – mówi sierż. szt. Marian Głowacki, pełniący obowiązki rzecznika prasowego KMP. Policjant prowadzący radiowóz wylicza najczęstsze błędy i wykroczenia kierowców, które spowalniają przejazd przez miasto. Pierwsze to nieprawidłowa zmiana pasa ruchu, następnie wjazd na skrzyżowanie w sytuacji, kiedy nie ma możliwości kontynuowania dalszej jazdy oraz nagminne tamowanie i utrudnianie ruchu przez samochody dostawcze, których kierowcy zatrzymują się w miejscach niedozwolonych. (Życie Podkarpackie)

Reklama