Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 29.11-05.12.2010 r.

• Wiesław Wojcieszonek z Przemyśla przypadkowo dowiedział się, że na jego działce rekreacyjnej prowadzona jest duża miejska inwestycja. Czteroarowa działka znajduje się na Zasaniu, przy ul. Cmentarnej. Wchodzi w skład kompleksu Rodzinnego Ogrodu Działkowego "Tulipan”. Wojcieszonek użytkuje ją od 1987 r. W 2006 r. nabył prawo bezpłatnego i bezterminowego użytkowania. Nikt mu go nie wypowiedział.
- Zupełne przypadkowo spotkałem znajomą, która mieszka przy ul. Cmentarnej. Poinformowała mnie o inwestycji związanej z powiększeniem cmentarza. Stwierdziła, że oprócz mojej działki, prace trwają jeszcze na dwóch innych – opowiada Wojcieszonek. Był zaskoczony, bo nikt go o tym nie informował, a przez ostatni czas nie odwiedzał działki. Postanowił osobiście sprawdzić. Przeraziło go to, co zobaczył.
- Zostały wycięte drzewa i krzewy owocowe, rozebrane ogrodzenie. Kierujący robotami wskazał mi, jak twierdził, wytyczoną przez geodetów nową granicę cmentarza i przebieg ogrodzenia – mówi wzburzony przemyślanin. Z planu wynikało, że cała jego działka, wraz z murowanym domkiem znajduje się na terenie powiększonej nekropolii. Postanowił sprawdzić w zarządzie ROD "Tulipan”, czy może tam ktoś uzgadniał zajęcie jego działki.
- Prezes Waldemar Paczkowski kategorycznie stwierdził, że nikt się w tej sprawie do niego nie zwracał. Postępowanie urzędu miasta określił jako "działanie z rażącym naruszeniem prawa” – opowiada Wojcieszonek. W poniedziałek pismo z pytaniami w tej sprawie skierował do prezydenta Przemyśla. M.in. chce się dowiedzieć na jakiej podstawie są prowadzone prace i czy było prowadzone jakiekolwiek postępowanie administracyjne. Kopię przekazał do przemyskiej Prokuratury Rejonowej.
- Pismo trafiło do odpowiednich wydziałów i jest przygotowywana na nie odpowiedź. Na razie nic nie możemy powiedzieć, bo wszystko sprawdzamy – mówi Witold Wołczyk z Kancelarii Prezydenta Przemyśla. Wojcieszonek twierdzi, że nie jest przeciwny inwestycji i rozumie konieczność jej przeprowadzenia. Za złe ma przede wszystkim to, że nie został o niej wcześniej poinformowany.

Reklama