Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 10.05-16.05.2010 r.

• Czekają już kilkanaście lat. Chcą wiedzieć ile jeszcze? Kupcy z Zielonego Rynku przy ul. Sportowej, a więc prawie w centrum miasta przyznają, że plac na którym handlują dobrze nie wygląda. - Od kilkunastu lat zabiegamy o zmiany - twierdzą. Niedawno pod obrady radnych miał wejść projekt zagospodarowania m. in. tego miejsca gdzie jest Zielony Rynek. Ale nie wszedł, bo jak twierdzą kupcy, sprzeciwili się temu. Dlaczego? - Napisano tam, że w miejscu Zielonego Rynku będzie 70 proc. terenu przeznaczonego pod miejsca parkingowe m. in. dla autobusów, a 30 proc. pod handel - twierdzi Ryszard Miłoszewski, prezes Przemyskiej Kongregacji Kupieckiej. - Przy ul. Czarnieckiego (tam, gdzie miasto chciało przenieść Zielony Rynek, ale m. in. po protestach kupców odstąpiło od tego - przyp. aut.) miała być odwrotna proporcja. Kto do centrum miasta wprowadza autobusy?! Wiele osób handlujących na Zielonym Rynku powtarza zasłyszane plotki, jakoby miasto miało kupca na plac gdzie jest targowisko i stąd naciski na "wysiedlenie" kupców z tego terenu. - Nie wiem jak to jest - odpowiada zapytany o tę kwestię Ryszard Miłoszewski. - Ale słyszałem, że ar ziemi w tym miejscu, kosztuje 200 tys. zł. Kupcy z Zielonego Rynku przenosić się w inne miejsce nie chcą. Mają świadomość tego, że plac nie wygląda dobrze. - Chcieliśmy, by budki zostały wymalowane na jeden kolor, by był ustawione w rzędach, by było zadaszenie nad alejkami - wylicza R. Miłoszewski. - Dziury są takie, że ludzie się potykają. Po naszych alarmach, przyjechali z betonem w taczce, trochę połatali i tyle! A tu by się kostka brukowa przydała! Kupcy twierdzą, że mogą dorzucić się do remontów. - My się stad wyrzucić nie damy - dodaje Tomasz Wardęga, przedstawiciel kupców nie zrzeszonych. - Kiedy był taki pomysł wcześniej, w dwa dni zebraliśmy aż 3 tys. podpisów. To chyba pokazuje, że ludzie chcą by Zielony Rynek był właśnie w tym miejscu. Miłoszewski pokazuje pisma z propozycjami różnych zmian na rynku. - Miasto nie odpowiada ani tak, ani nie - twierdzi. (Super Nowości)

Reklama