Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 28.12-03.01.2010 r.

• – Wysyłanie żołnierzy na niesprawiedliwą wojnę nie jest drogą do przyszłości Europy – mówił w homilii podczas pasterki metropolita przemyski abp Józef Michalik. Podczas pasterki odprawionej o północy w archikatedrze abp Józef Michalik nawiązał do ewangelicznej opowieści o narodzinach Chrystusa. – Niewinne Dziecię budzi zazdrość, gniew Heroda. To zdumiewająca historia, która się powtarza. Ojciec Święty zatwierdził heroiczność cnót i pozwolił na beatyfikację męczennika księdza Jerzego Popiełuszki. To bardzo ważny rok dla naszej ojczyzny. Po raz kolejny będziemy patrzeć jak niewinnego zamordowano za miłość do prostego człowieka, do robotnika. Nie pierwszy raz. I kopalnia Wujek w 1981 roku i Gdańsk w 1970 roku, Poznań w 1956 i powstanie warszawskie to było dobijanie się o wolność ojczyzny i Kościoła w Polsce. Tego nie wolno odłączać. Tysiąc lat temu urodziliśmy się jako Polacy i chrześcijanie – podkreślił przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Wspomniał, że Polacy dziś zdają egzamin z wierności wartościom. – Trzeba sobie postawić pytanie, czy my dzisiaj przyjmujemy Jezusa. Czy jest miejsce dla Jezusa, dla ewangelii w moim sercu, ale i w sercu naszego narodu, naszych rodzin, naszego życia społecznego? Myślę, że Polacy, dzień po dniu zdają egzamin z odpowiedzialności za ojczyznę. Powiedzmy sobie, bracia i siostry, zdajemy go różnie – stwierdził.
– Nie jest drogą do przyszłości Europy czy świata posługiwanie się wojną niesprawiedliwą i wysyłaniem polskich żołnierzy na tę wojnę. To jest bolesny moment w historii naszego narodu, że włączamy się w niesprawiedliwość, w wątpliwe ideały – przestrzegał metropolita.
– Polska umiera. Obliczone jest, że jeśli naród zejdzie poniżej dwojga dzieci na parę, to wymiera, a jeżeli zejdzie poniżej, obliczając procentowo, 1,3 dziecka na dwoje ludzi, to znaczy, że się nie podniesie. Takie jest doświadczenie. W Polsce ten wskaźnik wypada 1,2. Coś zamiera w naszym narodzie – mówił. Wspomniał także o niedawnej głośnej dyskusji na temat krzyża. – Dzisiaj Europa, która wyrosła z krzyża, zaczyna ten krzyż eliminować. Na szczęście Polacy zareagowali, bo dotknął ktoś istoty naszego myślenia. I dobrze, nie trzeba się tego wstydzić. Odpowiedzią na pytanie jaka jest nasza sytuacja, jest też 120 tysięcy podpisów przeciwko manipulacjom związanym z in vitro. To jest pozytywny efekt. Trzeba, by ludzie się wypowiadali, by nie wstydzili się wytykać braków polityki moralnego pogłębienia. Jest wiele pozytywnych inicjatyw, choćby ta, którą zaprezentowano na łamach Naszego Dziennika pod hasłem „Przestańcie szkodzić Polsce” – powiedział. Arcybiskup Michalik w homilii nadmienił ponadto o potrzebie współpracy i roli opozycji, która nie powinna skupiać się tylko na negowaniu. Jej funkcja, zdaniem kaznodziei, polega na przestrzeganiu przed niebezpieczeństwami i pomocy w realizacji dobra. Jak stwierdził metropolita, pozytywnym symptomem jest „oblężenie” konfesjonałów przez powracających na święta emigrantów: – Nie ma polskiej kultury bez pasterki, bez opłatka, bez pustego miejsca przy stole, bo to jest przecież interpretacja ewangelii. Nie ma Polski bez krzyża, bez chrztu świętego, bez woli poprawy. Europa mówi dziś „nie” krzyżowi, rodzinie, małżeństwu, które się składa z mężczyzny i kobiety. W tych wszystkich sprawach miejmy odwagę powiedzieć „tak”. (Życie Podkarpackie)

Reklama