Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 28.12-03.01.2010 r.

• Radni mogą jeździć co dzień do Warszawy, bo uchwalili sobie dużo pieniędzy na delegacje. Czy budowa pomostu na Solinie to trafiony pomysł na promocję miasta? Część rajców miała wątpliwości. Zwłaszcza, że w ich gronie jest kapitan żeglugi. Czy ogromne wydatki na delegacje są potrzebne radnym? Już jedno doniesienie w tej sprawie bada prokuratura. Budowa pomostu na Solinie ma promować Przemyśl. Kosztuje 20 tys. zł. Dla porównania postawienie baneru z zaproszeniem do Przemyśla, na cały sezon i w atrakcyjnym miejscu kosztuje 1,5 do 2 tys. zł. - Mam negatywne wyjaśnienie tej sytuacji: Kto kogo próbuje wpuścić w kanał? - pytał jeden z radnych. Dyskusja rozgorzała podczas omawiania projektu budżetu miasta na 2010 rok. Przygotowuje go prezydent. Nie od dzisiaj wiadomo, że ma po swojej stronie radnych prawicy, a ci ze "środka", lewicy i tzw. przystawki są z reguły na "nie". I do tych ostatnich nie trafiała argumentacja, że budowa pomostu na Solinie to żadna promocja. Argumentowali, że to właśnie na tej budowli za 20 tys. zł odbywać się będzie promocja miasta. - Pytałem w Urzędzie Gminy Solina i powiedziano mi, że postawienie baneru na cały sezon w atrakcyjnym miejscu to wydatek 1,5 do 2 tys. zł - radny Grzegorz Hayder usiłował przemówić do rozsądku tym, którzy pomost stawiać chcieli. Jego zdaniem lepiej by było w ten sposób zapraszać turystów do Przemyśla. Bo na tym pomoście, to niby jak ma wyglądać? Pojawiły się też inne wątpliwości. Wiadomo, że jeden z radnych jest żeglarzem. Swoją pasją zaraża powoli innych kolegów z Rady. - I dobrze, pasja to świetna sprawa. Tylko dlaczego ma za nią płacić miasto? - zastanawiali się przeciwnicy pomysłu. To nie koniec kontrowersyjnych pomysłów radnych Przemyśla. Postanowili zwiększyć sobie pulę pieniędzy na delegacje. O 279 tys. zł więcej niż przewidziano w projekcie. Argumentowano, że radni nie mogą nigdzie wyjeżdżać, że nie ma możliwości szerszej współpracy z radami osiedli. Tymczasem jeden z radnych wyliczył, że dzięki kwocie "na delegacje radnych" co dzień jeden z nich może sobie pojechać do Warszawy i z powrotem. Przypomnijmy że w sprawie delegacji radnych już jest sprawa w przemyskiej prokuraturze. Pod koniec października tego roku, radny Zygmunt Majgier złożył doniesienie do prokuratury na przewodniczącego Rady Miejskiej w Przemyślu, Janusza Zapotockiego. Prokuratura sprawdza, czy doszło do przestępstwa przekroczenia uprawnień przez Zapotockiego w związku z delegowaniem radnych poza granice kraju. (Super Nowości)

Reklama