Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 23.02-01.03.2009 r.

• 40-letni Jacek K. wraz z 18-letnią córką Karoliną mieszkali na pierwszym piętrze kamienicy przy ul. Wałowej w Przemyślu. Mężczyzna pracował razem ze swoją matką. Kiedy nie przyszedł w czwartek do pracy, zaniepokojona kobieta próbowała się z nim skontaktować. W końcu przyszła do mieszkania syna. Już od progu poczuła zapach ulatniającego się gazu. Znalazła ciało syna i wnuczki i powiadomiła o tym pogotowie. Zdenerwowanej kobiecie wydawało się, że zarówno syn, jak i wnuczka jeszcze żyją. - Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon - mówi podinsp. Jan Faber z Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu. Przypuszczalną przyczyną śmierci było zaczadzenie tlenkiem węgla. Obecni w mieszkaniu przy ul. Wałowej strażacy z KM PSP w Przemyślu badali jego stężenie, kiedy już pootwierane były okna i drzwi, a mimo tego detektory pokazały przekraczające normy stężenia tlenku węgla we wszystkich pomieszczeniach. - Tlenek węgla wydziela się, kiedy dochodzi do niepełnego spalania materiału palnego, który ma w swoim składzie węgiel - mówi Daniel Dryniak z KM PSP w Przemyślu. W mieszkaniu przy ul. Wałowej był piecyk gazowy i kominek na węgiel. Jeżeli któreś z tych urządzeń było niesprawne, to właśnie ono mogło być przyczyną tragedii. Mogło być też tak, że tlenek węgla został nawiany z innego mieszkania. Poza tym, kilka dni temu w kamienicy remontowano instalację gazową i wentylację. Być może to tutaj był problem. Sprawdzaniem tych wersji zajęli się eksperci. Dorota Szturm-Szajan W ciągu tego tygodnia do śmierci dwóch osób o mało nie doszło też w Jarosławiu. 20-letnia mieszkanka miasta, dzięki przytomności umysłu, uratowała życie swoje i 20-miesięcznego syna. Po wyjściu z łazienki źle się poczuła i zatelefonowała na pogotowie. Okazało się, że obydwoje zatruli się tlenkiem węgla. Na szczęście, nie doszło do tragedii. (Super Nowości)

Reklama