Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 09.01-15.01.2017 r.

• Pasjonaci historii Twierdzy Przemyśl znajdują kolejne pamiątki, które kryje ziemia. Jednak oprócz nich ktoś nielegalnie poluje na historyczne skarby. Choć wydobycie moździerza Skoda odbyło się w samym końcu zeszłego roku, to prace nad jego poszukiwaniami pasjonaci z Grupy Badawczej KAPONIERA - Eksploracja, Pasja i Historia prowadzili od blisko pół roku we współpracy z Podkarpackim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków i Muzeum Narodowym Ziemi Przemyskiej. Niestety, nie tylko historycy szukają na terenie dawnej Twierdzy Przemyśl takich pamiątek. Ziemię przekopują także osoby nielegalnie ich szukające, po prostu złodzieje. Z grubsza wiedzieli, gdzie szukać, ale wiedzieć to jedno, a znaleźć to drugie. W końcu udało się! Ktoś nieobeznany z tematem mógłby uznać, że znalezisko takie sobie, bo we fragmentach, a przecież ciężki moździerz oblężniczy Skoda m98 kaliber 24cm używany przez armię austro-węgierską tak wspaniale prezentował się w 1900 roku podczas Wystawy Paryskiej. Kto jednak choć trochę historią Twierdzy Przemyśl się interesuje wie, że działo zostało, jak i inne zniszczone przez własną załogę przed poddaniem się Twierdzy Przemyśl. Dlatego ziemia zachowała jedynie fragmenty moździerza o wadze 8,6 tony, które - tu kolejna ciekawostka - nie oddało ani jednego strzału, podobnie zresztą, jak inne działa, którymi dysponowała twierdza, bo… nie dostarczono na czas amunicji. Jednak pozostałe fragmenty to nie kompletne zniszczone działo. - Tę akcję można nazwać nie tak wydobywczą, jak ratowniczą - mówi Jacek Dzik, prezes Grupy Badawczej KAPONIERA. - Ewidentnie wiadomo, że ktoś dotarł tam już przed nami i usiłował zabrać jak najwięcej fragmentów Skody - wyjaśnia. - Około 200 kilogramów części eksponatów było najzwyczajniej rozwłóczonych po terenie - dodaje z niesmakiem. Według szacunków historyków, udało się odnaleźć około 30 proc. działa, którego fragmenty trafiły już do MNZP. Jest to bardzo cenne znalezisko, bo tych moździerzy wyprodukowano bardzo mało. Podczas prac wydobywczych historykom towarzyszyła ekipa Telewizji Polskiej realizująca „Było, nie minęło…. Kronika Zwiadowców Historii” z Adamem Sikorskim na czele. Z KAPONIERĄ współpracuje ona stale, nie tylko w okolicach Przemyśla, ale i całego Podkarpacia, dokumentując kolejne odkrycia pasjonatów i przybliżając widzom ich historię. Ale niestety nie tylko chcący zachować dla potomnych to, co kryje ziemia ją przekopują. - Na rożnych aukcjach internetowych można natknąć się na ogłoszenia chętnych do kupna i sprzedaży takich eksponatów i chodzi o osoby działające z chęci zysku, a nie z pasji - podkreśla Jacek Dzik. - Apelujemy do mieszkańców Podkarpacia, by widząc niepowołane osoby przeszukujące tereny z wykrywaczami metali zgłaszały to! Legalne poszukiwanie pamiątek historycznych odbywa się zawsze w porozumieniu i za zgodą Podkarpackiego Urzędu Ochrony Zabytków - przypomina prezes KAPONIERY. - Oczywiście, są też ludzie, którzy po prostu indywidualnie poszukują takich rzeczy nie zdając sobie sprawy, że to nielegalne - zauważa. - Zachęcamy takie osoby do współpracy z nami legalnie i bezpiecznie - dodaje J. Dzik. Prezes KAPONIERY wraz z żoną chcą utworzyć Prywatne Muzeum Archeologii Pól Bitewnych Twierdzy Przemyśl i wszystkich, którzy chcą uczestniczyć w tej inicjatywie zapraszają do współpracy. (Super Nowości 24)

Reklama