Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 23.08-29.08.2010 r.

• Lampę naftową, zasuszoną głowę szczupaka, pięć baranich skór i inne przedmioty ukradł złodziej, który włamał się do domku letniskowego w Rokszycach pod Przemyślem. Właściciel ocenił swoje straty na 5 tys. złotych.

 • Ponad 13 godzin trwały poszukiwania 47-latka, który w ubiegłą niedzielę, 22 sierpnia, utopił się w Sanie w Buszkowicach. Mężczyzna wybrał się z kolegą na ryby. Do tragedii doszło około godziny 9 rano w podprzemyskich Buszkowicach. Ze wstępnych ustaleń przemyskiej policji wynika, że 47-letni mężczyzna wraz z kolegą wybrał się na ryby. Po Sanie pływali pontonem i prawdopodobnie pili alkohol. W pewnym momencie jeden z mężczyzn niebezpiecznie przechylił się i wpadł do wody. Kolega próbował go ratować, niestety bezskutecznie. Do akcji ratunkowej wezwano strażaków. Ci przeczesali dno rzeki za pomocą bosaków. – W miejscu, gdzie wędkarz wpadł do wody, są różne głębokości i duży nurt, dlatego zadysponowano sonar z Lublina – wyjaśnia mł. bryg. Daniel Dryniak z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Przemyślu. W akcji ratunkowej udział brali strażacy z Przemyśla, Lublina, Rzeszowa i Sanoka, razem 11 osób. Za pomocą sonaru przeszukali 3 kilometry rzeki, a w miejscach, gdzie ciało mogło zaczepić o dno, schodzili pod wodę. Niestety ciała wędkarza nie udało się odnaleźć. – Ze względu na długi czas trwania akcji i zapadający zmierzch, przerwaliśmy poszukiwania – dodaje mł. bryg. Dryniak. W poniedziałek wznowiono akcję poszukiwawczą. Niestety nie przyniosła rezultatów. (Życie Podkarpackie)

• Na terenie stacji PKP w Przemyślu Strażnicy Ochrony Kolei zatrzymali 19-letniego mężczyznę, który posiadał przy sobie wyroby tytoniowe bez polskich znaków akcyzy w ilości około 700 paczek różnych marek. Przez swój czyn dokonał uszczuplenia Skarbu Państwa w kwocie ponad 7000 zł. Papierosy zostały zabezpieczone w KMP w Przemyślu. Sprawca po przesłuchaniu w charakterze podejrzanego został zwolniony. (www.podkarpacka.policja.gov.pl)

• W ubiegłym tygodniu od 14 do 22 sierpnia policjanci zatrzymali 19 nietrzeźwych kierujących. Wśród nich było 11 rowerzystów, 5 kierujących samochodami, z których rekordzista miał około 3,6 promila alkoholu w organizmie i 4 kierujących motorowerem. Wszystkim uniemożliwiono dalszą jazdę, zapewniając bezpieczeństwo innym użytkownikom dróg. Sprawcy odpowiedzą przed sądem za przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji. (www.podkarpacka.policja.gov.pl)

Glyfos czy Dominator?
• Dziwne pytanie? Bynajmniej; do wyboru mamy jeszcze kilka równie dźwięcznych nazw, więc jeżeli nie żadna z powyższych, to może Kosmik lub Madrigal? Też nie? A co powiecie na Roundup albo Terminator? Nie wiadomo, na co się zdecydować, zwłaszcza wobec braku większej ilości informacji. Po tym ćwiczeniu spróbujmy wyobrazić sobie, jak trudne zadanie stanęło przez funkcjonariuszami przemyskiego Urzędu Celnego. Podczas kontroli jednego z samochodów, który wjeżdżał z Ukrainy przez przejście graniczne w Korczowej (20 sierpnia br.), celnicy ujawnili plastikowe pojemniki z podejrzaną zawartością. Płynny przemyt, według deklaracji właściciela, to środki ochrony roślin, przeznaczone do sprzedania w Polsce. Żadne z opakowań nie miało jednak naklejki, brak było jakiejkolwiek informacji o nazwie, składzie i sposobie stosowania środka, a także – co w tym przypadku wydaje się być najistotniejsze – o okresie karencji. Każdy działkowiec wie przecież dobrze, że zbiory roślin opryskiwanych mogą mieć miejsce po upływie określonego czasu, niezbędnego dla neutralizacji zastosowanych chemikaliów. Sto czterdzieści pięć litrów tajemniczej substancji nie zostało wpuszczone do kraju, a już niejako przy okazji u tego samego podróżnego ujawniono dwieście paczek papierosów. Podobny przemyt, jednak już na mniejszą skalę i bez papierosów, funkcjonariusze Oddziału Celnego w Korczowej ujawnili w chwilę później. Tym razem zatrzymano dwanaście litrów środków ochrony roślin. Również niezgłoszonych do kontroli i nieoznaczonych co do składu. Co faktycznie przewożono w poręcznych kanisterkach, okaże się wówczas, gdy wyrok sądu pozwoli na zniszczenie zatrzymanego towaru, którego wartość szacuje się na ok. cztery tysiące złotych. Postępowanie w sprawie prowadzi Urząd Celny w Przemyślu. Należy jednak przypuszczać, że nawet po jego zakończeniu nie otrzymamy szczegółowej odpowiedzi na pytania postawione na wstępie. Mimo wszystko spieszymy wyjaśnić, że Dominator i Terminator to bynajmniej nie bohaterowie sagi fantasy, ale autentyczne nazwy herbicydów do zwalczania perzu przed zbiorem zbóż. Pozostałe zresztą też. (Monika Jasina – UC Przemyśl)

Symulant
• Można nie znać prawa, można go nie rozumieć albo nie szanować. Można też próbować je obejść udając, że przepisy zna się, rozumie i szanuje. Funkcjonariusze Urzędu Celnego w Przemyślu wielokrotnie mieli okazję osobiście obserwować różne typy podejścia do praworządności i obywatelskich obowiązków. W wyniku wstępnych i niepublikowanych jeszcze badań ustalono, że najpowszechniejszym sposobem na nielegalny zarobek jest stworzenie pozorów działania legalnego. Tak rzecz się ma nie tylko z podróbkami, które są prawie-jak-oryginał, ale również z automatami do gier losowych. Działalność hazardowa wymaga pozwolenia? Urządza się gry zręcznościowe, to już nie hazard przecież. Zatem zapewne wygrana za określoną stawkę to hazard? Zwycięzca odbiera nagrodę od obsługi lokalu i już nie ma dowodu na to, że ktoś, coś, kiedykolwiek wygrał. Można jeszcze dodatkowo na automacie umieścić napis „symulator” i pozory niewinnej zabawy są niemal doskonałe. Jak ustalili funkcjonariusze Urzędu Celnego w Przemyślu, wszystkie wyżej wymienione obejścia zostały jednocześnie zastosowane w niewielkiej miejscowości o nazwie Wierzbna (gm. Pawłosiów, pow. jarosławski). W jednym z przydrożnych barów właściciel umieścił trzy automaty o wdzięcznej nazwie „Hot Magic Fruits” i rozpoczął zarabianie na naiwnych amatorach wielkiej wygranej. O pozwolenie się nie postarał z powodów wyżej już opisanych. Niezwykle lukratywną działalność przerwali (25 sierpnia br.) przemyscy celnicy, wyciągając z automatów około czterech tysięcy złotych w gotówce. Wraz z gotówką zostały zajęte urządzenia, o wartości – jak deklarował właściciel – mniej więcej stu tysięcy złotych. Przeprowadzone w trakcie kontroli przesłuchania użytkowników automatów nie pozostawiły żadnych wątpliwości w zakresie charakteru urządzeń, a także dostarczyły dowodów na całkowitą niezgodność zasad zabawy z przepisami ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych. Chybiona inwestycja oraz próby obejścia prawa znajdą swój finał przed sądem w Jarosławiu, zaś akt oskarżenia zostanie przygotowany w przemyskim Urzędzie Celnym. Symulacja legalności automatów będzie kosztowała obrotnego biznesmena niemałą grzywnę i zapewne przepadek urządzeń oraz zatrzymanej gotówki. W tej sytuacji aż się prosi o cytat z klasyka: „Mnie się zdaje, że jesteście symulant! (…) – Ja, proszę panów – bronił się Szwejk – nie jestem żaden symulant, ja jestem naprawdę idiota, może się panowie spytać w kancelarii 91 pułku”. (Monika Jasina – UC Przemyśl)

Reklama