Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 15.02-21.02.2010 r.

• Wojewoda unieważnił wybór Rafała Oleszka na przewodniczącego rady miasta, ale Rafał Oleszek jest znowu przewodniczącym rady miasta. To nie pomyłka: powyższe zdanie jest prawdziwe. Poniedziałkowa (15 bm.) sesja odbyła się kilka dni po uchyleniu przez wojewodę uchwały o wyborze przewodniczącego rady miasta (powód – kandydat przeszedł jednym głosem i sam brał udział w głosowaniu). Posiedzenie prowadził więc wiceprzewodniczący Janusz Zapotocki. Natomiast Rafał Oleszek, nawiązując już na starcie do rozstrzygnięcia nadzorczego wojewody, zgłosił wniosek, by porządek obrad uzupełnić o punkt „wybór przewodniczącego”. Sam też zgłosił pierwszego kandydata: radnego Adama Łozińskiego z opozycyjnego klubu radnych PiS. Ten, zaskoczony propozycją (najwyraźniej w ogóle wcześniej nieuzgadnianą) w pierwszym odruchu odmówił, jednak po krótkiej konsultacji z kolegami z klubu zmienił zdanie i zgodził się kandydować. Wówczas jednak padła kolejna kandydatura... Rafała Oleszka! Zgłosił go radny Tomasz Kulawik (niezrzeszony, ale głosujący od pewnego czasu razem z nieformalną koalicją PO-SLD-Fundacja San-Prawica RP). Kandydat również wyraził zdziwienie, ale zaraz dodał, że dla dobra miasta i uzdrowienia sytuacji w radzie wyraża zgodę. Zaproszonych na sesję gości słowa te mocno rozbawiły. Nie obeszło się też bez komentarzy samych radnych: – Po co najpierw zgłasza pan radnego Łozińskiego, a po chwili skwapliwie sam zgadza się na kandydowanie? Czy to nie jest jakaś gra? – pytał radny Zygmunt Majgier. W kuluarach zaś komentowano sytuację tak: – Może chodzi o to, żeby, zgłaszając kandydata z opozycji, odebrać jej jeden głos? Przecież teraz, po rozstrzygnięciu nadzorczym wojewody, nikt o zdrowych zmysłach nie będzie brał udziału w głosowaniu, jednocześnie kandydując.... Kiedy listę kandydatów zamknięto, bardzo szczegółowo omówiono zasady głosowania. Wszystko po to, żeby tym razem pod względem formalnym wybór był bez zarzutu. Samo głosowanie było tajne. Obaj kandydaci nie brali w nim udziału. Po głosowaniu odbyła się bardzo długa, zupełnie nieplanowana przerwa. Okazało się bowiem, że wynik wcale nie jest oczywisty. Radny Adam Łoziński dostał 8 głosów i tu sprawa była jasna (nie przeszedł). Natomiast radny Rafał Oleszek miał 11 głosów „za” i zachodziło pytanie czy przy 22 obecnych na sali radnych wynik ten jest bezwzględną większością czy nie. Ostatecznie wątpliwości rozwiał radca prawny: na 22 obecnych na sali radnych oddano 20 głosów (kandydaci nie głosowali), przy czym ważnych głosów było 19, więc 11 głosów „za” spełnia kryteria bezwzględnej większości (bo liczy się ją nie od liczby obecnych, a od liczby ważnych głosów). W ten sposób dopiero co unieważniony przewodniczący rady miasta został przewodniczącym ponownie. Rafał Oleszek, dziękując za poparcie, po raz kolejny złożył deklarację pracy ponad podziałami, jednak widać było, że wybór jego osoby wcale podziałów nie zniwelował. Najmniej kontenci z takiego obrotu sprawy byli radni klubów PiS i Samorządny Przemyśl. W części roboczej posiedzenia radni żmudnie poprawiali budżet. Było to konieczne ze względu na uchwałę Regionalnej Izby Obrachunkowej, unieważniającą niektóre zapisy biznesplanu. Przegłosowano też negatywną opinię dla lokalizacji kasyna gry przy ulicy Lwowskiej 40. Radni uznali, że to za blisko dużych obiektów handlowych, gdzie zakupy robią rodziny z dziećmi, a także – za blisko bloków mieszkalnych. (Życie Podkarpackie)

Reklama