Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 23.11-29.11.2009 r.

• Przemyśl powiększy się o Kruhel Wielki. Ten niewielki sukces już ma wielu ojców, a będzie ich coraz więcej, bo zbliżają się wybory, więc każdy z polityków będzie głosił: "Mnie dziękujcie, na mnie głosujcie". Zaczął poseł Piotr Tomański z PO, ale on akurat może mieć z tego powodu problemy. Czy pan poseł Tomański ma problem z pamięcią, czy też celowo rozpuszcza takie informacje? - dziwią się nasi Czytelnicy. - Przecież pamiętamy, że był przeciwny poszerzaniu się Przemyśla, zwłaszcza kosztem gminy, w której mieszka! Chodzi o notatkę z konferencji prasowej przemyskich posłów PO: Marka Rząsy i Piotra Tomańskiego, na której posłowie wymieniali listę swoich sukcesów. Wśród nich znalazło się poszerzenie Przemyśla o Kruhel Wielki, co oburzyło niektórych Przemyślan. - Jako mieszkańcy miasta chcemy, żeby Przemyśl się rozwijał i pamiętamy, że poseł Tomański nie był tą perspektywą zachwycony, zwłaszcza gdy chodziło o przyłączenie wsi z gminy Żurawica - piszą mieszkańcy. Sytuację skomentował też prezydent Przemyśla Robert Choma - Stare powiedzenie mówi, że sukces ma wielu ojców, a porażka zawsze jest sierotą. Przyszło mi ono na myśl, kiedy ze zdumieniem przeczytałem, że nasi parlamentarzyści reprezentujący Platformę Obywatelską, przy okazji podsumowania półmetku rządów, do swoich sukcesów zaliczają m.in. poszerzenie granic Przemyśla. Z pewnością jest to osiągnięcie, choćby ze względu na fakt, że udało się do zmiany granic doprowadzić po dwuletnich staraniach. Robert Choma uważa, że decyzja rządu o przyłączeniu Kruhela do Przemyśla była tylko formalnością. Zgodzili się na takie rozwiązanie nie tylko mieszkańcy wsi, ale też mieszkańcy i władze Przemyśla. Problemów nie robili gospodarze gminy Krasiczyn, do której Kruhel Wielki należy. Nie trzeba było więc starań ze strony parlamentarzystów, bo sytuacja była jasna - wszyscy zgadzają się w tej kwestii, więc Kruhel od stycznia 2010 roku, należeć będzie do miasta. Choma dodaje, że samorządowi miasta zależało na pomocy parlamentarzystów w staraniach o włączenie innych sołectw, w ostatnim etapie chodziło głownie o Krówniki. - Jak wiadomo zakończyły się one niepowodzeniem - przyznaje Choma. - Myślę, że wszyscy zaangażowani w proces zmiany granic z chęcią podzieliliby się tym częściowym sukcesem także z naszymi posłami, ale w obliczu takich faktów, trudno znaleźć usprawiedliwienie do robienia tego teraz. (Super Nowości)

Reklama