Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 23.11-29.11.2009 r.

• Jeszcze miesiąc trwać będzie dochodzenie instytucji oświatowych w sprawie nieprawidłowości w Zespole Szkół Informatycznych i Mechatronicznych w Przemyślu. –Wbrew temu, co twierdzi pani dyrektor, wszystkie procedury zostały złamane. Statut szkoły nie precyzuje żadnych dodatkowych zasad przeprowadzenia egzaminów poprawkowych. Uzasadnienie własnej decyzji, przytoczone przez panią dyrektor, było absurdalne – mówi jedna z dwóch nauczycielek, które chcą odwołania dyrektor ZSIiM Bernadety Suchorzepki. Panie nauczycielki (jedna ucząca języka angielskiego, druga chemii), które nie zgodziły się z decyzją dyrektor placówki Bernadety Suchorzepki i postanowiły zainteresować całą sprawą instytucje oświatowe, od września br. nie pracują już w szkole. Obie są na rocznym zwolnieniu lekarskim. – Uczniowie złożyli odwołania od wyników egzaminu poprawkowego. Pierwszy z nich dołączył zaświadczenie o swoim dwukrotnym pobycie w szpitalu w ciągu całego roku szkolnego. Drugie odwołanie dotyczyło stanu psychicznego drugiego ucznia po niezdanym egzaminie. Uczeń się załamał. Nie wychodził z pokoju, nie odbierał telefonów. Na tej podstawie pani dyrektor dopuściła ich do kolejnej klasy. Dla nas to żenujące. Co gorsze, do egzaminu sprawdzającego, decydującego o otrzymaniu promocji, uczeń miał przystąpić w drugim tygodniu września, ale do klasy wyższej zaczął uczęszczać od 1 września! Pani dyrektor mówi, że kierowała się dobrem ucznia. Przecież, idąc tym tokiem myślenia, dojdziemy do absurdu. Dojdziemy do sytuacji, że uczniowie zaczną pisać nam odwołania od oceny niedostatecznej na koniec roku! – mówią. Pani od chemii wyjaśnia, że po raz pierwszy uczeń nie dał jej szansy, aby go przepuściła do następnej klasy. – Nie powiedział ani jednego sensownego słowa na tym egzaminie. Skończyły mi się pytania, więc poprosiłam o zadanie jakiegoś panią dyrektor. Kazała mu, aby powiedział, co wie. Odpowiedział, że tak naprawdę to on nic nie wie. Pani dyrektor podpisała protokół z egzaminu z oceną niedostateczną, a potem okazuje się, że młodzieniec uzyskał promocję do następnej klasy. Przecież pani dyrektor nie może kwestionować swojego podpisu na dokumencie – mówi zdecydowanie.
– Już 1 września poinformowałyśmy kuratorium o tym przekręcie. Chciałyśmy, aby uczniowie ci zgodnie z wynikami egzaminu powtarzali klasę. Mimo wszystko nie wrócę już do tej szkoły. Nawet, jeśli władze oświatowe przyznają nam rację – mówi pani od angielskiego. Obie nauczycielki uważają, że B. Suchorzepka powinna zostać odwołana ze stanowiska. – Jeśli pani dyrektor zostanie na stanowisku, będzie to furtka dla tysięcy uczniów, którzy przez cały rok nie robią nic, lekceważą sobie szkołę, nauczyciela i swoje obowiązki, a potem jednym pismem zyskują promocję do następnej klasy – twierdzą zgodnie. Kuratoryjna kontrola w ZSIiM trwała trzy dni. – Rzeczywiście, zakończyliśmy pracę i mamy swoje spostrzeżenia. Jednak ze względu na trwającą w dalszym ciągu kontrolę, prowadzoną przez Wydział Edukacji Urzędu Miasta w Przemyślu, nie mogę o nich mówić. Przekażemy naszą ocenę cząstkową. Ocena całościowa należy do wspomnianego wydziału – poinformowała nas dyrektor Wydziału Edukacji Ponadgimnazjalnej i Ustawicznej Podkarpackiego Kuratorium Oświaty w Rzeszowie Zofia Igras. Naczelnik Wydziału Edukacji UM w Przemyślu Piotr Idzikowski mówi, że decyzje podjęte zostaną w ciągu najbliższego miesiąca. – W poniedziałek, 9 listopada, rozpoczęliśmy ocenę pracy pani dyrektor – uciął krótko.

Stanowisko dyrektor Zespołu Szkół Informatycznych i Mechatronicznych w Przemyślu Bernadety Suchorzepki:
Po rozpatrzeniu odwołań i w oparciu o podstawę prawną podjęłam decyzję o dopuszczeniu trzech uczniów do sprawdzianów wiadomości i umiejętności, dlatego że:
– nauczyciel nie określił wymagań, uwzględniających możliwość uzyskania każdej z ocen zapisanych w statucie oraz nie zapoznał uczniów ze strukturą i czasem trwania poszczególnych części egzaminu poprawkowego (paragraf 2.1, par. 2.2 Rozporządzenia z 30 kwietnia 2007 r. w sprawie warunków i sposobie oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy oraz przeprowadzania sprawdzianów i egzaminów w szkołach publicznych);
– pytania egzaminacyjne winny zawierać treści nauczania zgodne z odpowiednim stopniem wymagań edukacyjnych dla danego etapu kształcenia (par. 21 Rozporządzenia z 30 kwietnia 2007 r. w sprawie warunków i sposobu oceniania…);
– nauczyciel, konstruując zestaw zadań egzaminacyjnych, powinien określić, jakie wiadomości i umiejętności sprawdzają poszczególne zadania, a także które musi opanować uczeń, aby otrzymać poszczególne oceny (par. 3.3 Rozporządzenia z 30 kwietnia 2007 r. w sprawie warunków i sposobu oceniania...);
– brakowało kryteriów oceniania prac pisemnych i odpowiedzi ustnych po przeprowadzeniu egzaminu z przedmiotu i innych.
Jest mi bardzo wstyd za przedmiotowe potraktowanie uczniów i naruszenie ich dóbr osobistych tylko dlatego, że skorzystali z przysługującego im prawa do odwołania. Osoby zaangażowane w medialne nagłośnienie sprawy, z pominięciem drogi służbowej (!), nie wzięły pod uwagę prawa uczniów, nie zauważyły wytężonej pracy wychowawczej szkoły, a skupiły się na ukazaniu wyłącznie ich słabych stron. Pominięto natomiast dobre strony, jak ta, że jeden z uczniów, który przystąpił do sprawdzianu wiadomości i umiejętności, jest jednocześnie laureatem II edycji Olimpiady Innowacji Technicznych Polskiego Związku Stowarzyszeń Wynalazców i Racjonalizatorów za wykonanie pomocy dydaktycznej „Model funkcjonalny urządzenia ABS” (wspólnie z kolegą – uczniem klasy III technikum) w roku szkolnym 2008 – 2009. Decyzje podejmowane pod wpływem silnych, negatywnych emocji przesłoniły psychologiczne konsekwencje, jakie w związku z tą sprawą ponieśli uczniowie, którzy nie jako jedyni w Polsce przystąpili do ww. sprawdzianu, a teraz muszą się zmagać z piętnem nieuków. To ich przypadek określono jako „sprawę skandaliczną” i „patologiczną”. Nauczycielki nie skorzystały z możliwości, jaką daje art. 42. ust. 2 Ustawy o systemie oświaty: „Rada Pedagogiczna może wystąpić z wnioskiem o odwołanie nauczyciela ze stanowiska dyrektora lub innego stanowiska kierowniczego w szkole lub placówce”. Wybrały „dialog” za pośrednictwem mediów. Naruszona została tajemnica Rady Pedagogicznej przez osoby zatrudnione w szkole, pozostające na liście płac, a w chwili obecnej przebywające na rocznym urlopie dla poratowania zdrowia. (Życie Podkarpackie)

Reklama