Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 19.10-25.10.2009 r.

• Grupa radnych z Przemyśla robi wszystko, aby doprowadzić do unieważnienia uchwały o przekazaniu Domu Narodowego Ukraińcom. M.in. zbierają zdjęcia z momentu głosowania. Chodzi o uchwałę z 3 września. Wówczas przemyscy radni zgodzili się przekazać gmach Domu Narodowego przy ul. Kościuszki Ministerstwu Obrony Narodowej. W zamian miasto otrzyma z MON kompleks Klubu Garnizonowego przy ul. Grodzkiej. W ten sposób możliwe będzie przekazanie przez Skarb Państwa, gmachu Domu Narodowego dla Związku Ukraińców w Polsce. Część radnych nie może się pogodzić z decyzją większości. Najpierw chcieli podważyć wynik głosowania, ten zapadł przewagą zaledwie jednego głosu. Próbowali, m.in. w redakcjach prasowych, zdobyć fotografie, na których byłby pokazany sposób głosowania. Nie udało się. Teraz chcą doprowadzić do unieważnienia, prawomocnej już uchwały. Poseł PO Marek Rząsa potwierdza, że słyszał o takich działaniach.
- Wpisuje się w nie artykuł, który w miesięczniku samorządowym "Nasz Przemyśl” napisał zastępca prezydenta Przemyśla, Dariusz Iwaneczko. Zapewne został on opublikowany za wiedzą prezydenta Przemyśla, bo w tym czasopiśmie nie ukazuje się nic bez jego wiedzy – mówi poseł PO Marek Rząsa. "Nasz Przemyśl” to czasopismo samorządowe wydawane za pieniądze miasta Przemyśla. W artykule, Iwaneczko, odniósł się do niedawnego zaproszenia, przez ambasadora Ukrainy, grupy radnych przemyskich na obchody Święta Niepodległości tego kraju. Z kontekstu odpowiednio dobranych zdań, nie wprost, wynikało porównanie wizyty radnych do spotkań organizowanych przez obce mocarstwa przed I rozbiorem Polski.
- Nie życzymy sobie, aby zastępca prezydenta cenzurował działania radnych – twierdzi Rząsa. Drugi poseł PO z Przemyśla Piotr Tomański jest zaniepokojony sposobem realizacji uchwały z 3 września.
- Prezydent może ją zrealizować za miesiąc, a jak zechce, to za rok. Istnieje niebezpieczeństwo, że nie stanie się to w szybkim tempie – mówi Tomański.

Reklama