Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 19.10-25.10.2009 r.

• Wojciech S. pracował na przejściu granicznym w Korczowej. Według prokuratury, za odprawę obywatela Ukrainy z przeterminowaną wizą miał inkasować około 200 złotych. Niebawem usłyszy m.in. zarzut przyjmowania łapówek. W tej sprawie istotne znaczenie ma jeszcze inny wątek. Wojciech S. to ten sam młody człowiek, któremu pracę w Bieszczadzkim Oddziale Straży Granicznej w Przemyślu za łapówkę „załatwił” były wiceprezydent Przemyśla Ryszard Lewandowski. Proces w sprawie płatnej protekcji został już zakończony, a R. Lewandowski został skazany na karę 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat oraz na karę grzywny. Sąd wystosował wobec niego również zakaz pełnienia funkcji publicznych. Wojciech S. otrzymał oczywiście pracę w BiOSG, ale – według prokuratury – już po kilkunastu tygodniach wszedł na przestępczą ścieżkę. Od lutego 2007 r. do kwietnia 2008 r. miał pomóc blisko 300 cudzoziemcom w nielegalnym przekroczeniu granicy. Proceder był mało skomplikowany, acz trudny do wykrycia. Młody funkcjonariusz podczas odpraw nie odnotowywał faktu, że podróżni wracający z Polski na Ukrainę mają przeterminowane wizy. Gdyby to czynił, Ukraińcy mieliby trudności z ponownym wjazdem do naszego kraju. Takich przypadków było kilkadziesiąt. Zarzut nielegalnego przekroczenia polsko-ukraińskiej granicy usłyszy łącznie 300 osób. Połowie z nich przemyska prokuratura już go postawiła. Po wykryciu tego procederu Wojciech S. trafił do tymczasowego aresztu. Pobył tam miesiąc. Stracił pracę w BiOSG. Grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności. (Życie Podkarpackie)

Reklama