Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 18.05-24.05.2009 r.

• Rozpędzona przez zomowców demonstracja Solidarności z 31 sierpnia 1982 r. będzie główną sceną inscenizacji historycznej Wojewódzkich Obchodów 20. rocznicy odzyskania wolności.
- Podczas półtoragodzinnej inscenizacji przedstawimy najważniejsze wydarzenia z okresu 1946 do 1989. Będziemy się starali, aby nawiązywały one do tego, co rzeczywiście działo się w Przemyślu - mówi Mirosław Majkowski, prezes Przemyskiego Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej "X D.O.K.”. Stowarzyszenie przygotowuje inscenizację.
- Zależy nam na jak najwierniejszym przedstawieniu konkretnych wydarzeń. Dlatego staramy się porozmawiać ze świadkami tamtych wydarzeń - wyjaśnia Majkowski. Razem z Zbigniewem Forysiem i Markiem Szymańskim, również członkami PSRH, dotarli do Marka Kamińskiego, jednego z czołowych działaczy NSZZ "Solidarność” w latach 80. i jednego z głównych organizatorów wiecu na Moście Kamiennym 31 sierpnia 1982 r., w rocznicę porozumień sierpniowych. - Chcieliśmy w jakiś sposób uczcić porozumienia sierpniowe. Postanowiliśmy, że będzie to pokojowa demonstracja na Kamiennym Moście a potem msza w katedrze. Niestety, SB i milicja dowiedzieli się o naszych planach i się odpowiednio przygotowali - wspomina Marek Kamiński. Na pikietę przyszło ok. 5 tys. ludzi. Po krótkich przemówieniach, w takiej grupie chcieli iść do katedry. ZOMO-owcy obstawili wszystkie przejścia. - Najpierw był komunikat ze szczekaczki, aby się rozejść, bo zgromadzenie jest nielegalne. Potem pokaz siły milicjantów. Część osób się przestraszyła, ale ok. 200-osobowa grupa najwytrwalszych nie dała za wygraną. Rozpoczęła się szarpanina a potem regularna walka. Raz oni nas pałowali i spychali, następnym razem my przystępowaliśmy do ataku. Od nas leciały kamienie, płytki chodnikowe, a w naszą stronę gaz - wspomina pan Marek. Demonstrantom udało się jakoś dotrzeć do katedry. Wykorzystali boczne uliczki i fakt, że w starszej części Przemyśla, sporo kamienic ma przechodnie klatki schodowe. - ZOMO-wcy zagazowali kościół. To było straszne, ale ludzie wytrwali - mówi pan Marek.

Reklama