Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 06.04-12.04.2009 r.

• Od czasu rozpoczęcia budowy nowego osiedla na naszej wąskiej uliczce rozgrywają się sceny niczym z corridy - relacjonują mieszkańcy ul. Skorupki w Przemyślu. Gdy jedzie samochód ciężarowy, ludzie uciekają w popłochu, choćby na ogrodzenia posesji - dodają. Władze miejskie odpowiadają, że nie mają pieniędzy na remont tej ulicy. Obecnie i w najbliższej przyszłości.
- Jak jedzie ciężarówka, to dorosły zejdzie gdzieś na bok i poczeka. Jednak nie raz widziałem, jak dzieci chwytają się ogrodzeń domów. A kto będzie odpowiadał, jak takie dziecko nie zdoła się utrzymać na ogrodzeniu i wpadnie wprost pod koła ciężarówki? - denerwują się mieszkańcy. Ulica ks. Skorupki ma zaledwie 3 metry szerokości. Żadnych chodników po bokach. Wykonana z betonu nawierzchnia jest pokruszona.
- Od wielu lat, wielokrotnie interweniowaliśmy w sprawie naszej ulicy. Prosiliśmy o jej poszerzenie, wykonanie lepszej nawierzchni. Bez efektów - opowiadają mieszkańcy. Proszą, aby nie ujawniać ich nazwisk. Do redakcji przynieśli sporą kolekcję zdjęć. Widać na nich ulicę w różnych porach roku. W zimie nawet osobowe samochody mają kłopoty z jej przejechaniem.
- Na nasze interwencje uspokajano nas, że nawierzchnia zostanie poszerzona i naprawiona, jak tylko zostaną wykonane prace przy kanalizacji. Aby potem uniknąć zrywania nawierzchni - mieszkaniec pokazuje plik pism. Takie tłumaczenia mieszkańcy przyjęli ze zrozumieniem i postanowili czekać.
- Ale się ucieszyliśmy, gdy pewnego dnia zaczęły się u nas prace przy budowie kolektora kanalizacyjnego. Miny nam zrzedły, gdy dowiedzieliśmy po co ta inwestycja. Nie dla nas, lecz dla budowanego wyżej osiedla. Od tego czasu koszmar przybrał na sile - mówi mieszkaniec. Przed budową obowiązywał na tej ulicy zakaz ruchu dla cięższych pojazdów, o masie powyżej 3,5 tony. Teraz go nie ma.
- Wnioskowaliśmy o ponowne ustawienie takiego znaku. Także miejska komisja ruchu drogowego to wskazała. Bez efektów - żalą się mieszkańcy. Zastępca prezydenta Przemyśla Dariusz Iwaneczko zobowiązał inwestora budującego osiedle do dbania o bieżące naprawy ulicy i utrzymanie jej w należytym stanie.
- Nikt naszej ulicy nie naprawia - twierdzą mieszkańcy.
- Niestety, ani teraz, ani w najbliższym czasie nie ma pieniędzy na poszerzenie, albo chociażby remont tej ulicy. Nie jest ujęta w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym. Wykonywane będą jedynie doraźne remonty - mówi Witold Wołczyk z Kancelarii Prezydenta Przemyśla.
- Tu już nie chodzi jedynie o naszą wygodę, lecz o bezpieczeństwo. Jeżeli nadal nic w tej sprawie nie będzie zrobione, choćby ustawienie znaku ograniczającego tonaż do 3,5 tony, to podejmiemy drastyczniejsze kroki. Choćby blokadę innych ulic w mieście. Wtedy pieniądze pewnie szybko się znajdą - twierdzą zdesperowani mieszkańcy.

Reklama