Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 16.02-22.02.2009 r.

• Ile zajmuje przejazd z jednego końca miasta na drugi? W Jarosławiu – sporo. Przekonać o tym mogą się wszyscy, którym dane było przeprawiać się przez centrum miasta. Czy można tego uniknąć? Co prawda korki w Jarosławiu to żadna nowość, ale ile czasu traci się stojąc w nich teraz, to niebywałe. Od rana bowiem tworzą się kilometrowe kolejki przy remontowanym moście na Sanie. Sytuację wprawdzie nieco usprawnił system 5-minutowych zmian sygnalizacji świetlnej. Mimo to, praktycznie przez cały dzień (z wyjątkiem okresu między 17 a 8 rano), oczekując na zielone światło przed wjazdem na most, trzeba swoje odstać. Najczęściej udaje się przejechać ten odcinek dopiero po dwukrotnej zmianie świateł. Normalną koleją rzeczy jest to, że w trakcie dnia podróżujących, a co za tym idzie samochodów przybywa. Dlatego nawet ci, którzy jadą z Rzeszowa w kierunku Przemyśla, muszą się nieźle naczekać – przeprawa przez miasto w ciągu dnia trwa bowiem co najmniej 15 minut, ale przedłużyć się może nawet do godziny! Wszystko dlatego, że w godzinach szczytu kolejka przed mostem wydłuża się do tego stopnia, że zakorkowane staje się również samo centrum, w którym mimo zmiany świateł, auta stoją. Wtedy swobodny przejazd przez miasto dla kogoś, kto jest w nim gościem, jest praktycznie niemożliwy. Ale koszmar przejeżdżających przez Jarosław zapewne dopiero się zacznie. Już wkrótce bowiem rozpoczną się prace remontowe wiaduktu przy ul. Tarnowskiego. Dlatego w nieco uprzywilejowanej sytuacji są ci, którzy znają skróty i wiedzą, którymi uliczkami mogą podjechać tych kilka ulic dalej, by dotrzeć do celu. Warto pamiętać, że korek tworzy się przeważnie wzdłuż ul. Jana Pawła II, Grunwaldzkiej, 3 Maja i Tarnowskiego, czyli tych prowadzących do mostu na Sanie. Jeśli więc jedziemy z Rzeszowa w kierunku Przemyśla, korzystajmy ze skrótu ulicami Słowackiego i Poniatowskiego. W odwrotną stronę warto kierować się na Kidałowice – by tam dotrzeć wystarczy skręcić na Morawsko (w Muninie) lub udać się w stronę Huty Szkła. Jeśli zaś jedziemy w stronę Lubaczowa – zjedźmy z ul. Grunwaldzkiej w Lubelską (jak na Nisko), a następnie w ul. Panieńską na Podzamczu. Dzięki temu zamiast stać, przejedziemy przez pół miasta i wyjedziemy tuż przed remontowanym mostem. Bardziej wtajemniczonym możemy polecić przejazd przez ulicę Długosza i Flisacką. Wszyscy, którzy jadą od strony Lubaczowa, mogą stać w korku lub wybrać jako objazd Radymno (w przypadku podróży do Przemyśla) lub Sieniawę (gdy jedziemy do Rzeszowa). (Życie Podkarpackie)

Reklama