Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 09.02-15.02.2009 r.

• 5 lutego działacze Towarzystwa Ulepszania Miasta złożyli formalny wniosek o referendum, poparty 6322 podpisami mieszkańców. W czwartek, 5 lutego, w siedzibie Towarzystwa Ulepszania Miasta odbyła się konferencja prasowa TUM. Poza prezesem towarzystwa Andrzejem Juszczykiem i pełnomocniczką TUM ds. referendum Lilianą Kalinowską wzięli w niej udział także urzędnicy, zajmujący się planowaną przebudową rynku: naczelnik wydziału budownictwa Alicja Strojny, miejski konserwator zabytków Beata Kot i dyrektor Zarządu Dróg Miejskich Jacek Cielecki. Tematem spotkania było planowane przez TUM referendum w sprawie zmian na rynku. Na początku działacze towarzystwa poinformowali, że na wymaganych 5400 podpisów pod wnioskiem o referendum, udało im się zebrać 6322, w związku z czym jeszcze tego samego dnia złożą wniosek w urzędzie. Oznacza to, że referendum powinno się odbyć w ciągu kolejnych dwóch miesięcy. Nie oznacza – że na pewno się odbędzie, ponieważ działacze TUM podtrzymali swoją deklarację, że odstąpią od pomysłu, jeśli miasto przeprowadzi szerokie konsultacje społeczne i uzna ich wynik za wiążący. W takiej sytuacji wniosek o organizację referendum zostanie po prostu wycofany. Jednak żadna obietnica, że takie konsultacje się odbędą, ze strony miasta nie padła. Sam przebieg konferencji był nietypowy: początkowo urzędnicy i działacze TUM zapewniali o woli współpracy, pod koniec jednak zarysowały się wyraźne różnice zdań. Zasadnicza różnica tyczyła się tego, czy referendum w ogóle jest konieczne. Zdaniem TUM – tak, bo mieszkańcy mają prawo współdecydować o wyglądzie najważniejszego w mieście placu, zdaniem urzędników – nie, bo kiedy wszyscy będą decydować o wszystkim, trudno będzie zrobić cokolwiek. Z konkretów dowiedzieć się można było, że koszty referendum wyniosą od 50 do 70 tys. zł. Jeśli większość uczestników referendum będzie się domagała zmian w istniejącym projekcie, najprawdopodobniej trzeba go będzie całkiem odrzucić i ogłosić konkurs na nowy projekt. Zanim jednak którykolwiek z projektów będzie realizowany, miasto musi przeprowadzić badania archeologiczne. Ich koszt oszacowano wstępnie na 1 mln zł. Urząd stara się o pozyskanie pieniędzy z zewnątrz, na razie bezskutecznie. Czas trwania wykopalisk to minimum kilka miesięcy. Natomiast sam remont rynku, również w wariancie optymistycznym, to około półtora roku. Urzędnicy, biorący udział w debacie, ubolewali, że z powodu referendum terminy mogą się poprzesuwać i że być może część wykonanej już pracy papierkowej trzeba będzie powtórzyć. Wytykali pomysłodawcom referendum, że proponowane przez nich pytania referendalne sformułowane są w niejasny sposób. Przyznawali jednak, że miastu nie udało się wypromować projektu wśród przemyślan i wywołać takiej dyskusji nad rynkiem, jaką udało się sprowokować garstce działaczy TUM. Dopiero teraz bowiem opracowano wizualizacje projektu, które pozwolą mieszkańcom jako tako zorientować się w planowanych zmianach. Konferencja prasowa pozwoliła stronom wyartykułować swoje racje, ale nie dała konkretnej odpowiedzi na pytanie, czy na pewno referendum się odbędzie. Nie wygląda jednak na to, żeby stanowiska działaczy TUM i urzędników się zbliżyły. Poza jednym: obie strony podkreślały, że zainteresowanie zwykłych mieszkańców sprawą przebudowy rynku przerosło ich najśmielsze oczekiwania. (Życie Podkarpackie)

Reklama