Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 05.01-11.01.2009 r.

• Interwencja przemyskich policjantów uratowała życie 56-letniemu mężczyźnie. W niedzielę (4 stycznia) około g. 23 oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu został powiadomiony, że w okolicach tzw. rampy przy wylocie ulicy Mickiewicza, na torach kolejowych stoi osobowy volkswagen. Kiedy policjanci przyjechali na miejsce, zastali na torach auto, w którym siedział 56-letni mężczyzna, mieszkaniec Rzeszowa. Był trzeźwy, ale nie potrafił w racjonalny sposób wytłumaczyć, dlaczego zaparkował samochód w tak dziwnym miejscu. Na polecenie policjantów kierowca odjechał z niego. Nad ranem, przed g. 5 dyżurny znowu odebrał sygnał o volkswagenie stojącym na torach. Okazało się, że to ten sam, co przed paroma godzinami. Jego kierowca po pierwszej interwencji zjechał z torów i zaparkował przy ul. Mariackiej, a nad ranem znowu wjechał na torowisko. Policjanci pojechali tam po raz drugi. Tym razem mężczyzna nie chciał z nimi rozmawiać i kontakt z nim był bardzo utrudniony. Funkcjonariusze, podejrzewając, że mężczyzna wybrał taki sposób, by rozstać się z życiem, wezwali pogotowie. Lekarz po przeprowadzeniu z nim rozmowy uznał, że należy go przewieźć do szpitala. Mężczyzna przyznał się, że stawiając samochód na torach, chciał popełnić samobójstwo. Na szczęście znalazł się ktoś, kto zauważył jego dziwne zachowanie i zadzwonił na policję, ratując w ten sposób życie desperata. (Życie Podkarpackie)

Reklama