Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 05.01-11.01.2009 r.

• Kiedy pojawia się na przemyskich ulicach, przechodnie oglądają się za nim ze zdziwieniem. Inni zatrzymują się, podziwiają konstrukcję, pytają o szczegóły techniczne i warunki eksploatacji. Mowa o pierwszym w mieście rowerze poziomym (level bike, horizontal bike), który skonstruował Andrzej Paczewski. U nas to nowość, ale trzeba wiedzieć, że pierwszy model roweru poziomego nazwanego Easy Racer powstał w 1979 roku w Kalifornii. Jego twórcą był Martin Gardner. Od tego czasu stał się on najpopularniejszym rowerem poziomym w USA. W wersji z miękką osłoną zdobył dwukrotnie mistrzostwa USA w konkurencji praktycznych pojazdów. W pełnej obudowie aerodynamicznej, pod nazwą Easy Racer’s Gold Rush osiągnął rekordową prędkość 105,4 km na godzinę. Dzisiaj repliki tej konstrukcji i jej niezliczone modyfikacje budowane są przez hobbystów na całym świecie.
– Jestem miłośnikiem cyklizmu – mówi o sobie Andrzej Paczewski. – Mam cztery rowery. Jeden górski, dwa składaki, które służą bardziej jako magazyn części zamiennych i ten poziomy, który zbudowałem w tamtym roku. Na pomysł zbudowania czegoś takiego wpadłem już dość dawno, oglądając fachowe czasopisma, ale niestety nie miałem czasu, żeby się tym zająć. Dopiero w ubiegłym roku zabrałem się za tę konstrukcję. Jestem inżynierem, więc rozrysowanie planów nie było dla mnie problemem, tym bardziej że wzorowałem się na dobrze opisanym już w literaturze fachowej modelu kalifornijskim. W zaprzyjaźnionym warsztacie pospawaliśmy ze starych ram główną konstrukcję, a resztę, czyli napęd, koła, linki, kierownicę i siodełko montowałem już u siebie w garażu, z ogólnie dostępnych części. Zajęło mi to prawie dwa miesiące. W rowerze zbudowanym przez Andrzeja przednie koło ma wymiar 20 cali, a tylne 26. Rozstaw osi wynosi 1706 mm. Napęd to trzy zębatki z przodu i sześć z tyłu, czyli można skorzystać z szesnastu przełożeń. Pozostałe urządzenia, jak hamulce, oświetlenie i dzwonek, są takie same jak w zwyczajnych rowerach, więc rowerem poziomym można się poruszać po wszystkich drogach publicznych. Jedynie promień skrętu jest większy niż w standardowych jednośladach, co wymaga pewnych umiejętności przy pokonywaniu ostrych zakrętów.
– Jazda na takim rowerze to relaks i sama przyjemność – przekonuje twórca. – Siedzi się na nim wygodnie w pozycji lekko odchylonej z podparciem pleców. Przy tej pozycji odciążone są mięśnie pasa barkowego i kręgosłup, a pracują jedynie nogi. Nie męczą się też ręce, bo nie opieramy się na kierownicy. Nisko położony środek ciężkości sprawia, że rower jest mało wywrotny. Jest to pojazd wybitnie rekreacyjny, spacerowy, którym możemy jeździć nawet na długie trasy, uwzględniając niewielkie wzniesienia i zjazdy. Oczywiście nie nadaje się on na tzw. trudny teren (bezdroża czy ostre wzniesienia), ale od tego są wyczynowe „górale”. Andrzej zapowiada, że w planach ma skonstruowanie kolejnego podobnego modelu. Ciekawe, czy znajdzie w Przemyślu naśladowców. (Życie Podkarpackie)

Reklama