Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 06.03-12.03.2017 r.

• Jeszcze do niedawna dyrektor szpitala zapewniał, że nie będzie grupowych zwolnień. Trudną sytuacją finansową placówek oraz faktem, że część stanowisk jest zdublowana, tłumaczy konieczność zwolnień z łączonych przemyskich szpitali dyrektor tychże, Piotr Ciompa. W pierwszej kolejności wypowiedzeń mają spodziewać się osoby, które nabyły już prawa do świadczeń emerytalnych oraz „nadużywające krótkotrwałych zwolnień chorobowych”. Na razie ze szpitali odeszło 37 osób. Ile finalnie straci pracę? Gdy w 2013 roku miasto przejmowało od MON 114. Szpital Wojskowy przy Słowackiego motywowało to chęcią uratowania 500 pracowników zatrudnionych w tej placówce od bezrobocia. Od początku było wiadomo, że budżet Przemyśla nie wytrzyma obciążenia związanego z utrzymaniem szpitala, dlatego, gdy w obecnej kadencji samorządu Zarząd Województwa Podkarpackiego zaproponował, że szpital przy Słowackiego przejmie i połączy ze swoim przy Monte Cassino, miasto ochoczo się na to zgodziło. Niektórzy, w tym my, prorokowali, że owo łączenie oznaczać będzie po prostu likwidację placówki przy Słowackiego i zwolnienia pracowników, ale dyrektor Ciompa zapewniał, że to nieprawda. Tymczasem 2 marca do związków zawodowych szpitali wystosował pismo dotyczące konsultacji w sprawie zwolnień. Mowa w nim przede wszystkim o pracownikach, którzy nabyli uprawnień emerytalnych i przedemerytalnych, „nienadużywających krótkotrwałych zwolnień chorobowych” i zajmujących stanowiska, które dublują się w obu placówkach. - Każde ewentualne zwolnienie będzie przedmiotem konsultacji i negocjacji ze związkami zawodowymi - zapewnia rzecznik Wojewódzkiego Szpitala, Marek Ptaszyński. - Brane pod uwagę będą różne kryteria, także takie jak sytuacja ekonomiczna czy życiowa pracownika - podkreśla. W jednym z lokalnych mediów pojawiła się informacja o planowaniu zwolnienia 200 pracowników placówek. Ptaszyński, odpowiadając na nasze pytanie, stwierdza, że trudno tu mówić o konkretnej liczbie. Ta odpowiedź rzecznika nie dziwi nas bynajmniej, bo całkiem niedawno podczas debaty na temat służby zdrowia zadaliśmy konkretne pytanie, ile osób zostanie zwolnionych z przemyskich szpitali. Odpowiadał nam marszałek Władysław Ortyl. Wspomniał, że dotychczas pracę w placówkach straciło kilkanaście osób i nie podejrzewa, by ta liczba miała znacząco się zmienić. Teraz oficjalnie dowiadujemy się o 37 zwolnieniach. Nieoficjalnie natomiast wiemy o, delikatnie mówiąc, dość nietypowych sposobach wręczania wypowiedzeń. Na przykład jednemu z doświadczonych lekarzy takowe jeszcze w zeszłym roku dostarczyła osoba postronna, zatrudniona co prawda w szpitalu, ale nie w dyrekcji. Do tego wszystkiego dość dziwi wspominanie dyrektora Ciompy o trudnej sytuacji finansowej szpitali w świetle tego, że chwali się publicznie lepszymi wynikami ekonomicznymi od swego poprzednika oraz zatrudnia kilku tajemniczych sowicie opłacanych doradców. (Super Nowości 24)

Reklama