Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 12.12-18.12.2016 r.

• Skromniejsze niż zazwyczaj inwestycje zaplanowano w budżecie miejskim na przyszły rok. Powód? M.in. konieczność spłaty długów. Niemniej, na każdym przemyskim osiedlu będzie coś zrobione. Przyszłoroczne dochody miasta radni zaplanowali na 341,6 mln złotych, natomiast wydatki na 330,6 mln złotych. - Ten budżet charakteryzuje się dwoma najważniejszymi kryteriami. Jest to ograniczenie zadłużenia, co zapowiadałem jeszcze na początku kadencji mówiąc, że systematycznie będziemy dążyć do ograniczenia zadłużenia. I to czynimy. Ponadto brak zobowiązań. Dążymy do tego żeby ich nie było, choć jest to uwarunkowane szeregiem różnych czynników. To drugi rok bez deficytu budżetowego, z nadwyżką - mówi Robert Choma, prezydent Przemyśla. - Brak deficytu, stabilny budżet. Dlatego głosujemy za - mówi Robert Bal, szef klubu radnych Porozumienie dla Przemyśla. Klub ten tworzy w Radzie Miejskiej koalicję z Prawem i Sprawiedliwością. Radni PiS, największy klub w przemyskim samorządzie, swoje poparcie dla budżetu uzasadniali zawartą w projekcie realizacją spłaty długów, większą pomocą społeczną, gospodarką lokalową a także zaplanowanymi inwestycjami, choć niezbyt dużymi. - Czy jesteśmy w bagnie i nie możemy się z niego wydostać? - pytał Ryszard Kulej, radny SLD, odnosząc się do sytuacji finansowej miasta. Według niego, poprawa jest możliwa przy wsparciu z zewnątrz, przede wszystkim ze strony rządu. Ostatecznie radni PiS, PdP oraz SLD byli za przyjęciem budżetu. Przeciw była radna opozycyjnego PO, a inny radny PO wstrzymał się od głosu. Dlaczego? Według nich ten budżet nie wpłynie na rozwój miastu ani nie wskaże kierunku, w którym ten rozwój powinien iść. W budżecie na 2017 r. zaplanowane zostały wydatki na zadania realizowane w ramach nowej wersji budżetu obywatelskiego. Na każdym osiedlu w mieście będzie jakaś inwestycja. Na mapie kliknij znacznik, aby dowiedzieć się więcej o konkretnej inwestycji.

Reklama