Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 10.09-16.09.2012 r.

• Choć wakacje już minęły, a falę największych upałów mamy za sobą, nadal aura jest dla nas łaskawa. Lato jednak odchodzi i trzeba się z tym pogodzić. Nie każdy to jednak najwyraźniej potrafi. 11 września ok. godz. 17. na przemyskim Rynku pojawił się młody mężczyzna. Nieco chwiejnym krokiem podszedł do “misia”, czyli znanej wszystkim przemyślanom fontanny i rozebrawszy się do bielizny zanurzył się w jej wodach. Następnie dosiadł niczym rumaka niedźwiedzia, czyli herb Przemyśla stanowiący integralną część fontanny. Był najwyraźniej zadowolony z zainteresowania, jakie budził, bo nie oponował, gdy robiono mu zdjęcia. W końcu napiwszy się wody z fontanny wyszedł z niej i na trawniku obok ćwiczył figury gimnastyczne. Czynność tę przerwała mu zawezwana przez kogoś Straż Miejska, która zabrawszy “mima” do samochodu odjechała z nim. Szkoda, ze panowie strażnicy miejscy nie poszli dosłownie parę kroków dalej, gdzie na ławkach bawiących się opodal dzieci spali smacznie dwaj mężczyźni najwyraźniej mocno “znużeni” alkoholem. Jeśli bowiem zawozili tajemniczego miłośnika kąpieli w fontannie do Izby Wytrzeźwień, to mogliby i tych panów zabrać jednym kursem. W Przemyślu, jak w każdym niemal mieście, dziwnie zachowujące się osoby, pijane i trzeźwe się zdarzają, ale śpiący na ławkach w Rynku pijacy to prawdziwa plaga. Cóż, podobno spanie na ławce nie jest zabronione. Ciekawe tylko, że ci obywatele śpiący nagminnie na ławkach na przemyskim Rynku są nie tylko otoczeni ramionami Morfeusza, ale także już z paru metrów wyczuwalną wonią alkoholu. (Super Nowości 24)

Reklama