Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 26.09-02.10.2011 r.

• - Demonstrowano siłę, próbowano nas zastraszyć – twierdzą właściciele firmy transportowej Stylinart. – Ale nie ustąpimy, dopóki dopóty nie zaczną nas traktować po partnersku. W środę rano przed bramę Stylinartu przyjechali strażnicy miejscy i policjant. Wezwał ich przedstawiciel inwestora, czyli Zarządu Dróg Miejskich w Przemyślu. W towarzystwie wykonawcy obwodnicy zamierzał wejść na teren przedsiębiorstwa. Cel? Wykonanie przyłącza do usytuowanego tam transformatora.
- Niestety, pomimo wcześniejszego uzgodnienia terminu tej ważnej operacji, nie zostaliśmy wpuszczeni – mówi Jacek Cielecki, dyrektor ZDM. – Dalszy opór z pewnością zakłóci harmonogram prac budowlanych, wystąpią opóźnienia. Właściciele przedsiębiorstwa Stylinart mają powody, dla których odmówili wstępu.
- Obwodnica spowodowała liczne perturbacje w funkcjonowaniu firmy – twierdzi Maciej Fac. – Pod jej budowę musieliśmy oddać około 20 arów najlepszej części działki, przez, co teraz mamy utrudniony dojazd do ramp rozładunkowych, magazynów, budynku serwisowego, niemal pozbawiono nas placu manewrowego. Przedsiębiorcy nadal nie dostali odszkodowania za ziemię. Mają zastrzeżenia do wyceny rzeczoznawcy.
- Ale nie to jest kością niezgodny – tłumaczy Witold Fac, brat pana Macieja. – Chodzi o postępowanie firmy budującej obwodnicę: ciężkie samochody doszczętnie zniszczyły drogę dojazdową do przedsiębiorstwa, wody opadowe, błoto i szlam z budowy notorycznie zanieczyszczają nasz plac. Niedawno koparka przerwała kabel telefoniczny pozbawiając nas łączności z kontrahentami, uniemożliwiając dostęp do sieci internetowej. Właściciele Stylinartu wykazali maksimum dobrej woli i po partnersku traktowali budowlańców.
- W zamian oczekujemy tego samego – podkreślają. – Niestety, na razie bezskutecznie. Dlatego sprzeciw wobec próby wykonania kolejnego przyłącza do transformatora, chociaż wiosną br. umożliwiliśmy zrobienie pierwszego. Jacek Cielecki, dyrektor ZDM, wierzy, że Facowie spuszczą z tonu.
- Wykonawca idzie im na rękę – zapewnia. – Na bieżąco likwiduje wszelkie niedogodności wynikające z faktu prowadzenia robót, ale pewne uciążliwości być muszą. To normalne przy tak dużej inwestycji.

Reklama