Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 22.02-28.02.2010 r.

• Zima na szczęście pofolgowała, ale dwa ostatnie tygodnie mocno dały się we znaki przede wszystkim służbom odpowiedzialnym za usuwanie skutków mrozów i obfitych opadów.
– W tym okresie nasi funkcjonariusze podjęli kilkaset interwencji ściśle związanych z zimą – informuje Jan Geneja, komendant Straży Miejskiej w Przemyślu. – Najczęściej interweniowaliśmy w sprawie oblodzonych chodników, sopli zagrażających ludziom i nieodśnieżonych parkingów. Kilkudziesięciu winnych, zarówno prywatnych właścicieli posesji, jak i administratorów oraz instytucji ukaraliśmy mandatami za niewypełnianie obowiązków i stwarzanie zagrożenia. Również pracownicy Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Przemyślu mieli w tym czasie pełne ręce roboty i pewnie jeszcze długo będą usuwać skutki zimy. – Aż kilkaset interwencji na terenie miasta związanych było z zamarznięciami instalacji wodno-kanalizacyjnych – mówi Krzysztof Majcher, prezes PGM. – Pozostawianie na parę dni nieogrzewanych mieszkań, otwartych okienek do piwnic czy niezamykanie drzwi klatek schodowych przy mrozach rzędu dwudziestu stopni powodowało zamarzanie i pękanie rur wodociągowych czy kanalizacyjnych. Kolejnym problemem były grube pokrywy śniegu zalegające na dachach i sople bezpośrednio zagrażające ludziom. Mieliśmy tak dużo zgłoszeń, że pomimo pracy trwającej od rana do wieczora nasza zwyżka nie wystarczyła i musieliśmy nająć z firmy zewnętrznej drugą. W awaryjnych sytuacjach, tam gdzie śnieg zagrażał konstrukcjom, nasi pracownicy odśnieżali dachy. Na szczęście zima trochę ustąpiła, ale przy usuwaniu jej skutków jeszcze długo będziemy pracować – kończy prezes. Kilkudniowe, obfite opady śniegu bardzo utrudniły komunikację w mieście. Za jej przywrócenie odpowiedzialny był Zarząd Dróg Miejskich w Przemyślu. – Oprócz stałego utrzymania przejezdności na drogach miejskich, zajmowaliśmy się też wywożeniem śniegu – mówi Jacek Cielecki, dyrektor ZDM. – Przez dziesięć dni każdej nocy pracowało w mieście od czterech do pięciu zespołów złożonych z dwóch wywrotek o ładowności dziesięciu ton, ładowarki i kilku ludzi. Średnio jedna wywrotka w ciągu nocy robiła trzydzieści kursów ze śniegiem zebranym z placów i ulic, więc można przyjąć, że z miasta wywieźliśmy kilka tysięcy wywrotek śniegu. (Życie Podkarpackie)

Reklama