Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 16.11-22.11.2009 r.

• Okrągły stół odbył się w samo południe ubiegłego wtorku. Zaproszono nań wszystkich radnych, ale co drugi nie dopisał. Nie zaproszono dziennikarzy, ale wszyscy dopisali, przynajmniej pod drzwiami. Atmosfera jest zatęchła z kilku powodów: raz, że rada od pół roku nie może się dogadać w sprawie wyboru przewodniczącego, dwa – że kredyty uwierają, trzy – że zbliżają się wybory i tradycji politycznego bębnienia w przeciwnika musi stać się zadość. By sytuację uzdrowić, prezydent Robert Choma wyszedł z inicjatywą nieformalnego okrągłego stołu. Zwołał go na ubiegły wtorek (10 bm.) na godzinę 12. – Pierwotnie to właśnie atmosfera miała być przedmiotem rozmów – mówi szef przemyskiej Platformy radny Jerzy Krużel. – Potem przyszło drugie pismo: że już nie atmosfera, a sprawy inwestycyno-budżetowe. Nic z tego nie rozumiem, ale niezależnie od tematu spotkania i tak byłoby ono niezgodne ze statutem, który mówi, że rada obraduje wyłącznie na sesjach i posiedzeniach komisji. I w żadnym wypadku nie zwołuje ich organ wykonawczy tej rady. Stąd nasza odmowna odpowiedź. Odpowiedź, o której mowa, jest pisemna i zawiera jeszcze ostrzejsze sformułowania: „(...) Pański pomysł traktujemy wyłącznie w kategoriach wyborczego populizmu. Nie mamy najmniejszego zamiaru propagować politycznej hucpy w wykonaniu niektórych radnych, którą niestety pan prezydent nie tylko toleruje, ale i wspiera. Dzięki tym działaniom autorytet tej rady zbankrutował. Kredytu zaufania proszę więc szukać u tych, którzy do tego doprowadzili”. Na koniec radni PO dodali, że w ciągu dnia pracują, a mandat radnego zwalnia ich z tego obowiązku jedynie na sesje. – Na okrągłe stoły zwoływane w godzinach pracy musielibyśmy brać urlopy – zgadza się z Platformą radny i wiceprzewodniczący rady Rafał Oleszek z Prawicy RP (również nieobecny). – Ja nie mogę. Poza tym nie chcę brać udziału w naradzie pod względem formalnoprawnym wątpliwej, a statut rady wyraźnie mówi, na jakich zasadach gremium to się spotyka. I nic tam nie ma o okrągłych stołach! I na koniec: formuła zamkniętego spotkania, którego tematem są sprawy miasta, zupełnie jest nie do zaakceptowania! A już kultura wymaga, by zaproszeni radni dowiadywali się o nim wcześniej niż dziennikarze... Udziału w okrągłym stole nie wzięli też radni Fundacji San. Obecni byli zaś radni klubów: PiS, Samorządny Przemyśl i SLD. (Życie Podkarpackie)

Reklama