Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 14.09-20.09.2009 r.

• Przemyski szpital jest w trudniej sytuacji finansowej. Jego całościowe zadłużenie to około 65 mln zł. Szpital chce odzyskać 4 mln zł. Są to pieniądze za tzw. nadwykonania, czyli świadczenia wykonywane przez placówki medyczne ponad limity zawarte w umowach NFZ. To jednak nie rozwiąże dramatycznej finansowej sytuacji placówki. Niewykluczone są kolejne zwolnienia. Przemyski szpital jest w trudniej sytuacji finansowej. Jego całościowe zadłużenie to około 65 mln zł. - Bieżące długi wynoszą 10 mln zł i są to płatności, które wykonać powinniśmy jak najszybciej - mówi Janusz Hamryszczak, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala w Przemyślu. - To fatalna sytuacja, bo kiedy mamy opóźnienia powyżej miesiąca, to połowa firm kieruje sprawy do sądu. Widoczne są efekty kryzysu, bo wcześniej firmy oczekiwały na płatności nawet 120 dni. Dyrektor informuje, że szpital przygotował pozew do sądu, skierowany przeciwko NFZ. Domaga się wypłaty 4 mln zł na tzw. nadwykonania za 2008 rok. - W tym roku mamy już nadwykonań na 7 mln zł - dodaje. W związku z tym sytuacja finansowa placówki się nie polepsza i w 2010 roku będzie trzeba "zaciskać pasa". A w jaki sposób? Dyrektor widzi dwa rozwiązania. Jedno z nich jest takie, że trzeba będzie zwiększyć przychody, a drugie - ograniczyć zatrudnienie. Z przychodami może być problem, chociaż można by było zlikwidować część oddziałów, tych najbardziej deficytowych, czyli np. rentgen, medycynę nuklearną czy laboratorium. Można jeszcze łączyć ze sobą oddziały, co pozwoliłoby zmniejszyć liczbę pracowników, a uzyskać większy kontrakt. Albo pozostają zwolnienia. Tym razem należałoby zastanowić się nad tzw. częścią białą, czyli personelem medycznym. Wśród administracji czy pracowników pomocniczych i gospodarczych nie ma już kogo zwalniać. - Pralnia ulega likwidacji, a od października kuchnią zajmować się będzie firma zewnętrzna - wylicza dyrektor Hamryszczak. Szpital przemyski to nie jedyna tego typu placówka na Podkarpaciu, która ma problemy finansowe. NFZ otrzymał co prawda pieniądze, które miały wspomóc szpitale, jednak jak mówi Janusz Hamryszczak, pieniądze które dostali, to kropla w morzu potrzeb. NFZ tłumaczy, że pieniędzy na wypłaty większych sum i na zapłatę za nadwykonania nie ma. (Super Nowości)

Reklama