Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 29.12-04.01.2009 r.

• Zwłoki 48-letniego mężczyzny znaleziono w jego mieszkaniu przy ul. Bibliotecznej w Przemyślu. Ciało przemyślanina znalazła jego znajoma, która przyszła w odwiedziny. Z ustaleń policji wynika, że mężczyzna mieszkał samotnie. Według lekarza przyczyną zgonu było wychłodzenie.Mieszkanie nie było ogrzewane.

• Do jednego z mieszkań zapukał mężczyzna i poprosił o możliwość skorzystania z telefonu. Po chwili wyjął nóż i zażądał pieniędzy. 54-letni właściciel mieszkania oddał sprawcy telefon komórkowy, portfel z pieniędzmi i dokumentami. Napadnięty powiadomił o zajściu policje i podał rysopis napastnika. Po godzinie policjanci znaleźli sprawce napadu w jednej z bram kamienicy. Miał przy sobie zrabowany przedmioty i nóż. Był pijany. Jak ustalili policjanci, 49-latek miał już wcześniej problemy z prawem. Usłyszał zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Grozi mu za to nawet do 12 lat pozbawienia wolności.

• Mosiężny żyrandol i zabytkowy, niemal stuletni arras, skradziony kilka tygodni temu, odzyskali jarosławscy policjanci. Cenne rzeczy zostały skradzione z mieszkania jednego z mieszkańców Jarosławia. Mieszkanie okradł brat właściciela, wykorzystując jego nieobecność. Złodziej usłyszał już zarzut kradzieży. Grozi mu za to do pięciu lat pozbawienia wolności.

• Przyjechali  do  Przemyślu na zabawę.  Zostali napadnięci, pobici i okradzeni przez czwórkę pijanych napastników. Ponadto rozbójnicy uszkodzili im samochód.  Zaraz po napadzie napastnicy zbiegli.  Jeden z nich, dzięki monitoringowi miejskiemu, został zlokalizowany. Policjanci zatrzymali go  i osadzili w policyjnym areszcie do dyspozycji prokuratora. Pół godziny przed północą dyżurny komendy został powiadomiony telefonicznie przez młodego mężczyznę  o fakcie napaści, pobicia jego i kolegów oraz uszkodzeniu samochodu.  Czterech napastników bez powodu pobiło czwórkę młodych mężczyzn. Napastnicy ukradli z samochodu radioodtwarzacz. Do pobicia miało dojść  na ulicy Mickiewicza pod lokalem  na ul Mickiewicza i Rejtana. Dyżurny wysłał na miejsce patrole policyjne. W międzyczasie na komendę zgłosił się jeden z poszkodowanych. Dzięki dokładnemu opisowi napastników  operatorowi kamer monitoringu wizyjnego miasta udało się zlokalizować jednego z napastników. Policjanci zatrzymali go na Zasaniu. Poszkodowani rozpoznali w nim jednego z napastników. Jest to 35 letni mieszkaniec Przemyśla z bardzo bogatą przeszłością  kryminalną. W chwili zatrzymania  był on pijany, alkomat wykazał 2,82 promila  alkoholu w organizmie. Rozbójnik został osadzony w policyjnym areszcie do dyspozycji prokuratora. Z wstępnych ustaleń wynika, że powodem napadu  i uszkodzenia samochodu było to, że pobici pochodzą z powiatu jarosławskiego. Policjanci wykonują czynności dochodzeniowe związane ze zbieraniem i dokumentowaniem dowodów przestępstwa.  Trwają  czynności zmierzające do zatrzymania pozostałych napastników. (www.podkarpacka.policja.gov.pl)

• Policjanci w nocy (04.01)  dwukrotnie interweniowali wobec 56-letniego  rzeszowianina, który volkswagenem wjeżdżał na tory kolejowe w Przemyślu i tam parkował auto.  Podejrzewając, że mężczyzna podejmuje próby samobójcze wezwali pogotowie ratunkowe. Karetka pogotowia zabrała mężczyznę do szpitala. Samochód zabezpieczono na parkingu. Tuż przed godziną 23-cią dyżurny komendy został powiadomiony o stojącym przez dłuższy czas na torach kolejowych  samochodzie osobowym marki Volkswagen.  Ze zgłoszenia wynikało, że samochód stoi na torach na ulicy Mickiewicza. Faktycznie interweniujący policjanci zastali samochód postawiony w poprzek torowiska. Siedział w nim 56-letni kierujący. Był trzeźwy. Nie potrafił wytłumaczyć dlaczego postawił tam samochód. Na polecenie policjantów kierowca odjechał z tamtego miejsca. Po godzinie 5-tej dyżurny po raz drugi przyjął zgłoszenie  o stojącym na torach  volkswagenie. Zgłaszający informował, że kierowca zjechał  ze strzeżonego przejazdu kolejowego przy ul Mariackiej i około 100 metrów    dalej na torach zaparkował samochód. Przybyli na miejsce policjanci stwierdzili, że na torowisku stoi ten sam samochód co 6 godzin wcześniej. W środku siedział ten sam mężczyzna. Kontakt z nim był utrudniony. Nie chciał rozmawiać z policjantami. Na miejsce została skierowana ekipa pogotowia ratunkowego. Lekarz po przeprowadzeniu rozmowy z kierującym uznał, że należy go przewieźć do szpitala w celu hospitalizacji. Mężczyzna przyznał się, że  stawiając samochód na torach chciał popełnić samobójstwo. (www.podkarpacka.policja.gov.pl)

Reklama