Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 13.06-19.06.2016 r.

• Nawet kilkanaście godzin trzeba odczekać, aby przekroczyć polsko-ukraińską granicę na Podkarpaciu. Najgorzej jest w Budomierzu w powiecie lubaczowskim. Celnicy masowo nie przychodzą do pracy.
- Od kilku dni obserwujemy absencję funkcjonariuszy w skali całej Izby Celnej na poziomie 30 proc. Przyczyny nieobecności są bardzo zróżnicowane, są to zwolnienia lekarskie, macierzyńskie, delegacje i urlopy wypoczynkowe - powiedziała Edyta Chabowska rzecznik prasowy IC w Przemyślu. Od dłuższego czasu w całej Polsce trwa protest celników. Sprzeciwiają się oni reformie w skarbówce. Ministerstwo Finansów chce połączyć urzędy: skarbowe, celne i kontroli. Ma powstać Krajowa Administracja Skarbowa. Pracę może stracić nawet kilka tysięcy osób. Na Podkarpaciu najniższy poziom obsady jest na przejściu granicznym Budomierzu. Tam też przesuwani są funkcjonariusze z innych stanowisk, czy jednostek organizacyjnych, aby ruch na granicy był jak najbardziej płynny. Przemyska Izba Celna zapewnia, że kolejki przed granicami nie są spowodowane protestem, lecz wzmożonymi kontrolami. - To względy bezpieczeństwa przed zbliżającym się szczytem NATO i Światowymi Dniami Młodzieży - dodaje Chabowska.

Reklama