Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 12.10-18.10.2015 r.

• Wracamy do afery z szafą pancerną Straży Ochrony Kolei w Przemyślu, a dokładnie z jej zawartością, czyli z amunicją do Makarowa, która powinna być zdana razem z bronią kilka lat temu, a nie została. Teraz podejrzenia padły na SOK-istę, który rozdysponowywał amunicję. Jeżeli dowody wskażą na niego, to być może usłyszy zarzuty. Być może, bo czy funkcjonariusz SOK jest funkcjonariuszem publicznym? Jeśli nie jest, nie może usłyszeć takiego zarzutu. To pytanie zadaje sobie przemyska prokuratura. Tyle że w tej kwestii, w całej Polsce zdania prawników są podzielone. Sprawa szafy pancernej SOK trwa od ubiegłego roku. Zajmuje się nią przemyska Prokuratura Rejonowa oraz policjanci z rzeszowskiego CBŚP. A zaczęła się od anonimowego listu do przemyskiej prokuratury, w którym m.in. napisane było, że na terenie jednostki SOK w Przemyślu znajduje się około 1 tys. sztuk amunicji, która nie została zdana podczas wymiany broni w 2009 roku. Wówczas SOK pozbywał się starych pistoletów Makarow i ta amunicja była przeznaczona właśnie do tego typu broni. Wkrótce po rozpoczęciu postępowania komendant główny SOK podjął decyzję o wypowiedzeniu umowy o pracę komendantowi regionu SOK w Przemyślu, zastępcy komendanta regionu oraz inspektorowi. Ponadto zmienił warunki pracy i płacy dwóm funkcjonariuszom. W sprawie wykonano szereg różnych czynności, w tym kluczowe badanie daktyloskopijne. Okazało się, że część z odcisków jest zamazana, a część, którą można było zbadać, nie należy do nikogo z osób z kręgu podejrzeń śledczych. - Komenda główna SOK zasugerowała nam, że być może sprawcą niezdania tej amunicji jest funkcjonariusz, który rozdysponowywał amunicję. Jeżeliby się to potwierdziło, mógłby usłyszeć zarzut niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego. Tylko powstaje pytanie, czy ten SOK-ista jest funkcjonariuszem publicznym - mówi Jacek Staszczak, szef przemyskiej Prokuratury Rejonowej. Co na to sami SOK-iści? Przepisy regulujące prace SOK-u znajdziemy w ustawie o transporcie kolejowym. - Działamy w strukturach Polskich Linii Kolejowych. A nasza sytuacja prawna jest trochę skomplikowana i odmienna od tej dotyczącej np. policjantów. Funkcjonariusz SOK ma status funkcjonariusza publicznego, tyle że jedynie w czasie wykonywania obowiązków służbowych - mówi Diana Zborowska, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Straży Ochrony Kolei. Jak na złość nie ma w tej sprawie żadnych wyroków Sądu Najwyższego. - Część sędziów w Polsce twierdzi, że SOK-iści to funkcjonariusze publiczni, a część, że nie. U nas w Przemyślu do tej pory nie byli traktowani jako funkcjonariusze publiczni i myślę, że podobnie będzie i w tej sprawie - mówi prokurator Staszczak. Kiedy możemy oczekiwać finału sprawy, która zatrzęsła podkarpackim SOK? Jak słyszymy w prokuraturze, do końca października policjanci z CBŚP powinni zakończyć wszystkie czynności i w listopadzie prawdopodobnie zakończy się cała sprawa. (Super Nowości 24)

Reklama