Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 30.03-05.04.2015 r.

• W ciągu jednej nocy na kilku blokach na osiedlu Kmiecie i Wieniawskiego pojawiły się napisy zawierające m.in. wulgarne słowa. Bloki zostały "ozdobione” napisami wyrażającymi dezaprobatę wobec jednego z klubów sportowych. Napisy wymalowano m.in. na budynkach Przemyskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
- Jeśli dowiadujemy się o takich przypadkach, to zgłaszamy je na policję. To już nie pierwszy taki akt wandalizmu na budynkach przez nas administrowanych - mówi prezes PSM Zbigniew Karosz.
- Robimy wszystko, by estetyka budynków została zachowana. Nie możemy pozwolić na to, by napisy szpeciły nasze bloki, dlatego sami je zamalowujemy, ale to z kolei wiąże się z dodatkowymi kosztami - tłumaczy prezes. Jak mówi Kurosz, zdarzało się, że sprawcy takich aktów wandalizmu zostali ujęci i sprawa była kierowana do sądu. Zgodnie z orzeczeniem sądu wandale musieli płacić odszkodowania za zamalowywanie napisów.
- Niestety, sprawcami są nie tylko gimnazjaliści czy uczniowie podstawówek. Wśród tych "artystów” bywali także studenci. Do dewastatorów nie przemawia to, że narażają swoich rodziców na koszty. W tej chwili montujemy monitoring, który pomoże nam w utrzymaniu porządku na osiedlach - podkreśla Kurosz.
- Niszczenie mienia jest niedopuszczalne i sprawców powinno się karać. Jeśli prezes spółdzielni wyrazi wolę współpracy, to Młodzieżowa Rada Miasta mogłaby zorganizować akcję zamalowywania napisów - mówi Maciej Kamiński, radny miejski Przemyśla.

Reklama