Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 10.03-16.03.2014 r.

• Zamiast przynosić oszczędności, do autobusów na gaz trzeba dokładać.
- Jeszcze w ubiegłym roku takie pojazdy dawały podwójne korzyści. Były nie tylko ekologiczne, ale także pozwalały sporo oszczędzić na paliwie. Dziś jeżdżą drożej niż diesle i nie sądzę, żeby jeszcze ktokolwiek zdecydował się na zakup takich pojazdów – mówi Ewa Garncarz, prezes Miejskiej Komunikacji Samochodowej w Mielcu. Na Podkarpaciu autobusy zasilane sprężonym gazem ziemnym CNG jeżdżą w Rzeszowie, Mielcu i Przemyślu. Do niedawna korzystała z nich także Dębica. Najwięcej, aż 62 takie pojazdy używa MPK Rzeszów. W Mielcu jest ich 9.
- U nas gazowce to ponad 1/3 taboru. Stawialiśmy na nie od lat, bo do zakupów dopłacał Ekofundusz, a jazda była tańsza niż na oleju napędowym. W listopadzie mimo wielu protestów fiskus wprowadził jednak akcyzę na gaz ziemny i teraz mamy kłopot - mówi Marek Filip, prezes MPK Rzeszów, które jeszcze w tym roku wynajmie od miasta osiem zamówionych już nowych mercedesów na gaz. Dlaczego firmy narzekają? Jeżdżące w Rzeszowie nowe mercedesy citaro w wersji z silnikami diesla spalają ok. 40-42 litry oleju napędowego na setkę. Taki sam pojazd, tyle że zasilany gazem potrzebuje do przejechania takiego samego dystansu nawet 65 m sześc. CNG. Koszty paliwa to jednak nie wszystko. Przewoźnicy tłumaczą, że autobusy gazowe są także droższe w naprawach.
- Trzeba poświęcić im więcej uwagi. Częściej wymienia się awaryjne przepustnice, szybciej zużywają się świece zapłonowe i przewody. To także podnosi koszty - mówi prezes Filip. W Rzeszowie obliczyli, że przy dzisiejszych cenach paliwa i średnim przebiegu na poziomie 60 tysięcy kilometrów rocznie, autobus z silnikiem diesla spali oleju napędowego za 99 360 zł. A na takim samym dystansie zatankowanie gazowca będzie kosztowało 106 080 zł. Prezes Filip szacuje, że wyższa akcyza przyniesie jego firmie nawet milion złotych straty.
- U nas wszystkich autobusów jest 40, a więc strata nie będzie tak wysoka, ale także ją odczujemy. Podwyżki cen biletów jednak nie planujemy, bo ludzie nie powinni być karani za decyzję polityków - uważa prezes Ewa Garncarz. W Rzeszowie na razie także nie będzie drożej.

Reklama