Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 24.02-02.03.2014 r.

• Poseł też człowiek, przecież może zaspać - m.in. tak tłumaczy sejmowe absencje jeden z naszych parlamentarzystów. Co powinien robić poseł? Pracować dla dobra tych, którzy go wybrali, m.in. biorąc udział w posiedzeniach Sejmu. To tam zapadają ważne dla obywateli decyzje. Przeanalizowaliśmy udział w sejmowych głosowaniach, od początku kadencji, czyli od listopada 2011 r. do 20 lutego 2014 roku. W sumie było 3074. Listę posłów, którzy opuścili najwięcej głosowań otwiera Mieczysław Golba z Solidarnej Polski. Opuścił 549 głosowań. Na drugim miejscu znalazła się poseł Józefa Hrynkiewicz z Prawa i Sprawiedliwości - ponad 333 opuszczonych głosowań. Na podium jest też Kazimierz Ziobro z Solidarnej Polski - 267 opuszczonych głosowań. Zaraz po nim jest Tomasz Kamiński z Sojuszu Lewicy Demokratycznej - 207 absencji i Kazimierz Moskal z PiS - 177. Rekordzistą w liczbie opuszczonych głosowań jest poseł Bolesław Piecha z PiS, który nie brał udziału w 1333 głosowaniach.
- Bardzo często, obserwując debaty i głosowania sejmowe, zastanawiamy się, gdzie są posłowie, bo sejmowe ławy świecą pustkami. Widocznie posłów nie wszystkie debaty i głosowania są w stanie zaciekawić. Choć z drugiej strony, to jest ich praca, powinni chyba w niej być - ocenia dr Krzysztof Prendecki, socjolog z Politechniki Rzeszowskiej.
- Gdyby zwykły obywatel kilka razy nie przyszedł do pracy, to szef by go zwolnił. Posła zwolnić mogą tylko wyborcy - zaznacza. Na rozliczenie posłów przyjdzie czas jesienią przyszłego roku. Mają o co walczyć - uposażenie poselskie wynosi obecnie 9892 zł brutto, dieta parlamentarna - 2473 zł zwolnione od podatku dochodowego. Przewodniczący komisji pobiera dodatek w wysokości 1978 zł. Ponad to, na prowadzenie biura co miesiąc dostają prawie 10 tys. zł. Immunitet poselski daje też szereg różnych przywilejów. Jeden z podkarpackich posłów (- Proszę nie podawać nazwiska - zastrzega) tak tłumaczy nieobecność na głosowaniach. - Powody mogą być różne - praca w komisji, jakieś spotkania - wylicza. - Poza tym poseł też człowiek, może np. zaspać, czy nie dojechać na czas - ocenia. - Na ważnych głosowaniach frekwencja jednak jest - zaznacza. Powody nieobecności zapewne są różne, ale wśród posłów są i tacy, którzy zawsze mają czas na głosowania. Niekwestionowaną liderką ze stuprocentową obecnością na głosowaniach jest posłanka Zofia Ławrynowicz z Platformy Obywatelskiej. Na drugim miejscu znalazł się nasz podkarpacki poseł z PO Mirosław Pluta - od początku kadencji nie był tylko na jednym głosowaniu. W pierwszej setce wzorowych pod względem obecności na sejmowych głosowaniach znaleźli się także inni podkarpaccy posłowie: Piotr Tomański (PO), Krystyna Skowrońska (PO), Renata Butryn (PO) i Marek Rząsa (PO). Wszyscy mają frekwencję powyżej 90 procent.

Reklama