Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 17.02-23.02.2014 r.

• Siedem ksiąg metrykalnych parafii garnizonowej w Przemyślu z lat 1889 - 1939, zostało znalezionych w parafii w Złotoryi w Dolnośląskiem. Wzbogaciły zbiór Archiwum Państwowego w Przemyślu.
- To dla nas bardzo cenne dokumenty. Cieszymy się, że zostały znalezione i trafiły do nas - mówi Anna Nowak, p.o. dyr. Archiwum Państwowego w Przemyślu. W księgach zawarte są różne sprawy dotyczące przedwojennej parafii garnizonowej. Odnotowane są urodzenia, chrzty, zgony, zawarcia małżeństw. Wpisy do roku 1918 prowadzone są w języku niemieckim. W tym okresie Przemyśl znajdował się w zaborze austriackim. Po 1918 r., i odzyskaniu niepodległości, wpisy były prowadzone po polsku. Ciekawe jest zdarzenie odnotowane 9 stycznia 1921 r. Dotyczy chrztu Jerzego Mariana Pragłowskiego, którego ojcem chrzestnym był najbardziej znany przemyski artysta malarz Marian Stroński. Imieniem Strońskiego nazwany jest Park Miejski. W jaki sposób księgi znalazły się w Złotoryi, odległej od Przemyśla ponad 600 km? Najprawdopodobniej zostały wywiezione z Przemyśla pod koniec II wojny światowej przez cofające się wojska niemieckie. Dla nich był to materiał cenny ze względów wywiadowczych. Księgi niedawno zostały odnalezione w parafii św. Jadwigi Śląskiej w Złotoryi, koło Legnicy, przez wikarego ks. Roberta Rynkiewicza. Znajdowały się w grupie innych dokumentów. Wikary poinformował o sprawie proboszcza, ks. prałata Mariana Sobczyka. Proboszcz, gdy zorientował się, co ma przed sobą, skontaktował się z miejscowym historykiem, regionalistą Romanem Gorzkowskim. Od niego informacja dotarła do dyr. Archiwum Państwowego we Wrocławiu, a stamtąd do Przemyśla.
- Księgi są w dość dobrym stanie. Wymagają jedynie drobnych prac konserwatorskich, czyszczenia mechanicznego, podklejenia przetarć, naprawy zniszczonych okładzin. Ze względu na ślady mikroorganizmów, będą zdezynfekowane w komorze fumigacyjnej - wyjaśnia dyr. Nowak.

Reklama