Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 17.02-23.02.2014 r.

• W ciągu dwóch lat podwoiła się liczba studentów z zagranicy. Uczelnie w całej Polsce walczą o przetrwanie różnymi sposobami. - Wyliczono, że w 2022 roku studiować będzie połowa z tych osób, które studiowały w 2005 roku - mówi rektor Państwowej Wyższej Szkoły Wschodnioeuropejskiej prof. Krzysztof Knapik. - A za 5-7 lat z ośmiu niepublicznych uczelni wyższych ostaną się może trzy. Państwowa Wyższa Szkoła Wschodnioeuropejska w Przemyślu kształci 1072 osoby na różnych kierunkach. Można studiować m. in. na mechatronice, technologii chemicznej, inżynierii środowiska, filologii polskiej, stosunkach międzynarodowych i architekturze wnętrz.
- Planujemy otworzyć też nowe kierunki. Będą to inżynieria transportu i logistyka - mówi rektor, prof. PWSW dr hab. inż. Krzysztof Knapik. - Przemyśl leży blisko granicy, są tutaj przejścia kolejowe, drogowe. Nie ukrywam, że nasza oferta jest skierowana także do studentów z Ukrainy, bo tam studia na tych kierunkach są płatne i dosyć drogie. Dlaczego Ukraina? Rektor PWSW przyznaje, że to sposób na niż demograficzny, który straszy upadkiem polskie uczelnie. A jeśli chodzi o sam Przemyśl, to z ostatnich badań maturzystów wynika, że tylko 8 proc. chciało zostać w Przemyślu. Reszta planowała wyjechać.
- My jesteśmy najbliżej Ukrainy i dlatego trzeba tę szansę wykorzystać. W 2012 roku studiowało u nas 80 Ukraińców, a obecnie jest ich 160 - wylicza Bartłomiej Marczyk z Działu Organizacji i Promocji PWSW. - Organizujemy dla nich wykłady z kultury polskiej, lekcje języka polskiego. Wszystko bezpłatne. Tymczasem na Ukrainie ten, kto chce się uczyć polskiego, musi płacić. Zresztą, tam studia są o wiele droższe niż u nas. Dlatego Ukraińcom z Kartą Polaka opłaca się studiować w Polsce. Przemyska PWSW planuje również przekonać do studiowania u siebie młodych ludzi z polskimi korzeniami mieszkających w Rumunii i Mołdawii. (Super Nowości 24)

Reklama