• Robotnicy pracujący przy remoncie stadionu natrafili na pocisk z okresu II Wojny Światowej. Utrudnienia w pracach przy przebudowie i modernizacji stadionu sportowego „Juwenia” wywołało niecodzienne znalezisko. 15.09 po południu robotnicy natrafili na pocisk artyleryjski. Do czasu przyjazdu saperów z patrolu rozminowania, teren gdzie znajduje się niebezpieczne znalezisko, jest niedostępny dla osób. (Super Nowości 24)

• W Przemyślu ujawniono kilkadziesiąt podrobionych para butów. Nie brakowało także koszulek i bluz sportowych oznaczonych logo Nike, Puma oraz Adidas. Towar znajdował się w bagażniku volkwagena, którego zatrzymali na jednej z ulic przemyscy celnicy. Podczas dokładnej kontroli, funkcjonariusze zauważyli, że logo jest umieszczoną na butach zwykłą naklejką. Po lekkim jej podważeniu i zerwaniu ukazało się rzeczywiste logo znanych firm. Do własności przewożonego towaru nie przyznał się Polak, który kierował samochodem. Wyjaśnił tylko, że zapakowany w worki foliowe towar miał przewieźć w okolice przemyskiego bazaru. Osobami zlecającymi przewóz były dwie obywatelki Ukrainy. (Super Nowości 24)

• W Korytnikach ciągnik siodłowy z naczepą wpadł do rowu, w Krzywczy ciężarówka zsunęła się ze stromej skarpy. We wtorek, 13 września sprawdziło się powiedzenie "pechowa trzynastka". Jak informuje mł. asp. Mirosław Dyjak, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu, prawdopodobną przyczyną zdarzenia drogowego w Korytnikach, na drodze W 884 była mgła i niedostosowanie prędkości do panujących warunków drogowych. - Tuż po godzinie szóstej rano, na łuku drogi kierowca ciągnika siodłowego z naczepą przeciął oś jezdni i zjechał do przydrożnego rowu. Pojazd uderzył w drzewo, a następnie zatrzymał się na poboczu. Na szczęście kierowca, jedyny uczestnik zdarzenia, nie odniósł poważnych obrażeń. Był trzeźwy. W tym samym dniu, po godzinie 14. w Krzywczy doszło do kolejnego wypadku drogowego. Tym razem ze stromej skarpy, na ostrym zakręcie spadła ciężarówka wioząca suchy beton. - Pojazd został uszkodzony, a kierowca doznał jedynie niegroźnych obrażeń. Funkcjonariusze ustalają szczegółowe okoliczności zdarzania - dodaje mł. asp. Dyjak. (Życie Podkarpackie)