Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 17.01-23.01.2011 r.

• Uprawomocnił się wyrok sądu dotyczący odszkodowania i zadośćuczynienia za niesprawny telebim, który zepsuł ubiegłoroczną rekonstrukcję historyczną o wywózkach na Sybir w Przemyślu. Pieniądze zostaną wykorzystane m.in. na organizację ogólnopolskiej konferencji rekonstruktorów. Firma Pro Art z Chorzowa będzie musiała zapłacić Przemyskiemu Stowarzyszeniu Rekonstrukcji Historycznej "X D.O.K.” i Centrum Kulturalnemu w Przemyślu łącznie 130 tys. złotych odszkodowania i zadośćuczynienia za niesprawny telebim, używany podczas rekonstrukcji historycznej w lutym ub. toku w Przemyślu. Przedstawienie "Wywózki na Sybir – Na nieludzką ziemię”, które odbyło się 28 lutego ub. roku w Przemyślu, chciało obejrzeć kilkanaście tys. widzów. Niektórzy dotarli z odległych miejscowości. Miejsce inscenizacji, rampa PKP przy u. Mickiewicza, większości widzów nie pozwalało na dogodną obserwację. Z tego względu organizatorzy, czyli CK i PSRH, zdecydowali się wynająć telebim. Na nim miał być na żywo wyświetlany obraz z przedstawienia. Niestety, w trakcie inscenizacji okazało się, że na telebimie nic nie było widać. Po kilkunastu minutach "obserwowania pleców” innych widzów, większość publiczności wyszła.
- Jeszcze tego samego dnia na forach internetowych pojawiła się ogromna ilość nieprzychylnych komentarzy. Za awarię telebimu atakowano nas, jak również obsługującą imprezę Telewizję Rzeszów. Postanowiliśmy bronić dobrego imienia a także zrekompensować widzom poniesione straty – mówi Adam Halwa, dyr. CK w Przemyślu. Kilka dni po rekonstrukcji CK i PSRH wystąpiło do chorzowskiego Pro Artu o 70 tys. złotych zadośćuczynienia dla PSRH i 60 tys. złotych odszkodowania dla CK.
- Oczywiście, za niewykonaną usługę nie zapłaciliśmy. A chorzowski Pro Art wystawił fakturę na 9 760 złotych. Na nasze przedsądowe wezwanie do zapłaty nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi, dlatego skierowaliśmy sprawę do sądu – mówi Halwa. Dopiero po złożeniu pozwu otrzymali od chorzowskiej firmy pismo. Pro Art bronił się, że powodem awarii mogło być nieodpowiednie napięcie i natężenie prądu.
- Z tą firmą współpracowaliśmy przy organizacji rekonstrukcji "A mury runą” Wówczas telebimy działały. Na "Sybir” przysłali o wiele mniejszą ekipę. Może stwierdzili, że jak na taki Przemyśl to wystarczająca ilość – zastanawia się Halwa. Z nieoficjalnych informacji wynika, że przyczyną awarii telebimu było użycie nieodpowiedniego kabla. Analogowy miał przekazywać jedynie sygnał dźwiękowy. Wyrok przed przemyskim Sądem Okręgowym zapadł zaocznie. Właśnie się uprawomocnił. Oprócz odszkodowania i zadośćuczynienia Pro Art musi zamieścić również przeproszenia w regionalnych mediach. Przedstawiciel firmy nie pojawił się na rozprawach sądowych. Nie miał takiego obowiązku. CK i PSRH będą chciały wyegzekwować pieniądze poprzez komornika.
- Część wykorzystamy na organizację w tym roku konferencji lub seminarium ruchu rekonstrukcyjnego. Ten rozwija się w Polsce coraz dynamiczniej, trzeba się zastanowić co dalej. Zaprosimy przedstawicieli z całej Polski – mówi Mirosław Majkowski, prezes PSRH "X D.O.K.”.

Reklama