Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 03.01-09.01.2011 r.

• Sprawę nieobecności w Sejmie podczas głosowania nad tegorocznym budżetem posła Platformy Obywatelskiej z naszego regionu Piotra Tomańskiego „rozdmuchała” telewizja TVN24. Potem podjęły temat niemal wszystkie media. Dlaczego znany z aktywności przedstawiciel naszego regionu w Sejmie RP nie pojawił się na najważniejszych w minionym roku głosowaniach? Chodzi o dwa sejmowe głosowania, które odbywały się w połowie grudnia ub.r. przy Wiejskiej. Pierwsze dotyczyło projektu tegorocznego budżetu państwa, drugie – obniżenia subwencji dla partii politycznych. To pierwsze głosowanie to w zasadzie najważniejsza w roku ustawa i obecność posłów powinna być niemal obowiązkowa, zwłaszcza dla parlamentarzystów partii rządzących. Obniżenie subwencji dla partii było dla PO sprawą prestiżową, bo to właśnie ona forsowała ten temat w ostatnim czasie. W głosowaniu nad przyjęciem projektu budżetu na 2011 r. głosowało łącznie 425 posłów. Za było 235, przeciw – 187, wstrzymało się od głosu – 3, a nie głosowało – 34. Ogólnopolskie media podały, że podczas tego głosowania nie było tylko jednego posła PO – Piotra Tomańskiego. I już tu pojawiła się pierwsza nieścisłość, bo drugim politykiem z PO, który nie uczestniczył w głosowaniu był Radosław Sikorski. Najwięcej posłów nieuczestniczących w owym głosowaniu wywodziło się z PiS. Z tej partii nie głosowało aż 16 osób. Ponoć lotem błyskawicy w Sejmie pojawiła się informacja, że poseł P. Tomański w trakcie głosowania nad projektem tegorocznego budżetu bawił na... Dominikanie! Niewielu zdecydowało się wyjaśnić sprawę u źródła. – Przyznaję, że nie było mnie wówczas w kraju. Na tyle daleko, że nie byłem w stanie wrócić na głosowanie. Musiałem wyjechać ze względów osobistych i rodzinnych – wyjaśnia P. Tomański. - Jeżeli ktoś moją absencją poczuł się urażony, to gorąco przepraszam. (Życie Podkarpackie)

Reklama