Archiwum aktualnościArchiwalne wydanie tygodniowe: 03.01-09.01.2011 r.
• Radni koalicji rządzącej chcą zniesienia dodatku za pracę w nadprogramowych komisjach. Zero kasy za pracę w dodatkowych komisjach i "ucywilizowanie" usprawiedliwień nieobecności na sesjach Rady i obradach komisji - tego chcą radni koalicji rządzącej w Przemyślu, czyli Platformy Obywatelskiej i Regia Civitas. Opozycji pomysł się nie podoba. Zgodnie z przepisami radny dostaje dietę w wysokości połowy zeszłorocznej średniej krajowej. O połowę diety "szarego" radnego wyższa jest ta dla przewodniczącego rady, a o 35 proc. jego zastępcy. Za przewodniczenie komisji stałej, których jest siedem, radny dostaje ¼ diety, z wyjątkiem sytuacji, gdy komisją kieruje przewodniczący rady, albo jego zastępca. Każdy radny ma obowiązek pracy w dwóch stałych komisjach i za to nie otrzymuje dodatkowych gratyfikacji. - Tu nic się nie zmienia - podkreśla Jerzy Krużel, szef klubu PO w przemyskiej Radzie Miejskiej. - Chcemy zniesienia dodatku za pracę radnych w nadprogramowych komisjach Rady - wyjaśnia. Dotychczas bowiem każdy radny, który podjął się pracy w trzech, albo więcej komisjach dostawał za to dodatkowe pieniądze: 15 procent diety. Koalicja PO-Regia Civitas ma zamiar z tym skończyć. - Oczywiście w naszym projekcie uchwały nie ma zakazu pracy w więcej niż dwóch komisjach- tłumaczy Krużel. - Będzie można pracować, ale społecznie. To przyniesie spore oszczędności - dodaje. Zdaniem Wiesława Morawskiego, szefującego klubowi Regia Civitas odebranie radnym zasiadającym w nadprogramowych komisjach 15-procentowego dodatku jest bardzo potrzebne. - Dotychczas nie było praktycznie żadnej różnicy pomiędzy kwotą, jaką otrzymuje przewodniczący rady i jego zastępca, a zwyczajnym radnym - zauważa.- Naszym zdaniem powinno się to zmienić. Morawski podkreślił też, że czas na "ucywilizowanie" usprawiedliwiania nieobecności radnych na sesjach rady i posiedzeniach komisji. - Dotychczas odbywało się to delikatnie mówiąc, różnie - stwierdza szef klubu Regia Civitas. - Chcemy, by nieobecność trzeba było zgłaszać wcześniej, a o usprawiedliwieniu jej decydował przewodniczący Rady, albo odpowiednio, komisji - dodaje. Trzeba przyznać, że takie założenia są mobilizujące dla radnych, bo za nieusprawiedliwioną nieobecność na posiedzeniu komisji traci się ćwierć diety, a za takową absencję na sesji Rady, połowę. Projekt uchwały ma "wejść" na najprawdopodobniej najbliższą sesję Rady. Już zapowiada się ostra polemika. |