Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 27.12-02.01.2011 r.

• Weterynarze z przemyskiej kliniki ADA i powstałego przy niej Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu już od 20 lat ratują dzikie zwierzęta, które zostały ranne w wypadkach, albo wskutek działania kłusowników. Trafia ich tutaj rocznie około 400. Wśród nich są przedstawiciele gatunków wpisanych do tzw. "Czerwonej Księgi", czyli spisu dzikich zwierząt żyjących w Polsce i zagrożonych wyginięciem, także rysie. Karpacka Spółka Gazownictwa chce zadbać, żeby przemyski ośrodek stał się najbardziej profesjonalnie wyposażonym miejscem ratunku i rehabilitacji tych pięknych zwierząt. Prace nad tym projektem, wstępnie nazwanym przez pracowników KSG "Pogotowie dla Rysia" już się rozpoczęły. - Z uwagi na aurę na razie są to prace głównie porządkowe - wyjaśnia Radosław Fedaczyński z ORZChr. Ale dowiedzieliśmy się, że plany dotyczące "rysiowego pogotowia" są imponujące. - Poza sprzętem diagnostycznym i lekarstwami w opiece nad chorym czy rannym rysiem szczególnie ważne są pomieszczenia - wyjaśnia Fedaczyński. - Pamiętajmy, że to dzikie i drapieżne zwierzęta. Konieczne jest zapewnienie bezpieczeństwa nie tylko im, ale i opiekującymi się nimi ludźmi - dodaje. Weterynarzom marzy się też przestronna woliera, do której można będzie wypuścić rysia w lepszej kondycji. - Dla drapieżnika to komfort - podkreślają. Niewykluczone, że ośrodek będzie się starał o pozyskanie krwi, która by została użyta w razie szczególnie ciężkiego przypadku. Inwestycje planowane są na przyszły rok - To dopiero początek naszej wspólnej drogi z Karpacką Spółką Gazownictwa drogi, niemniej musimy się spieszyć - podkreśla Radosław Fedaczyński. - Przewidujemy, że w chwili gdy w Polsce znacznie rozbudowana zostanie infrastruktura, powstaną nowe autostrady, drogi ekspresowe, na polskich szosach będzie ginąć coraz więcej rysi - dodaje smutno. Weterynarze myślą nie tylko o leczeniu i rehabilitacji rysiów, ale i o prewencji. - Nasze działania będą szły także w kierunku usprawnienia przyszłych interwencji z udziałem rysi - podkreślają. - Na przykład określenia rejonów, gdzie może dojść do spotkania z tymi pięknymi zwierzętami, instruowania służb z tego terenu z kim mają się kontaktować w razie potrzeby, oceny możliwości jak najszybszego sprowadzenia lekarza weterynarii, który jest w posiadaniu broni pneumatycznej do znieczulenia rysia - wyliczają. Popracować trzeba także nad zapewnieniem sprawnego i szybkiego transportu rysia do lecznicy, a także działań edukacyjnych pracowników służb samorządowych, policji, straży pożarnej oraz dzieci i młodzieży. (Super Nowości)

Reklama