• Historycznie, współcześnie, edukacyjnie, wesoło i rodzinnie – tak w wielkim skrócie można scharakteryzować pierwszą międzynarodową Biesiadę Forteczną przygotowaną przez Związek Gmin Fortecznych Twierdzy Przemyśl. Skoro już dostaliśmy w spadku od historii zrujnowane forty I-wojennej Twierdzy Przemyśl, coś trzeba zrobić z tymi reliktami architektury militarnej, które przez wiele lat zarastały krzakami. W czerwcu ubiegłego roku powstał Związek Gmin Fortecznych Twierdzy Przemyśl, w skład którego wchodzi dziewięć gmin. Jego celem jest rewitalizacja fortów i ich popularyzacja jako unikalnych zabytków, które powinny stać się atrakcją turystyczną tego regionu. W ubiegłą niedzielę w Łętowni Forcie VIII odbyła się pierwsza międzynarodowa Biesiada Forteczna. Gospodarzem imprezy był dzierżawca Fortu Wiesław Sokolik. Najpierw podczas prezentacji multimedialnej przygotowanej przez Politechnikę Krakowską, wszyscy zainteresowani mogli dowiedzieć się, jak taki zabytek zabezpieczyć i ożywić. A potem to już hulaj dusza w całym forcie. Całe rodziny z okolicznych wiosek i Przemyśla oglądały wystawę militariów z fortecznej kolekcji. Członkowie grup rekonstrukcyjnych prezentowali uzbrojenie i umundurowanie polskich i niemieckich żołnierzy z II wojny. Znakomity słowacki zespół folklorystyczny dał popis ognistych tańców, ukraińscy miłośnicy fortyfikacji zaprezentowali zabytki motoryzacyjne z czasów Związku Radzieckiego, którymi przyjechali na biesiadę, a członkowie przemyskich towarzystw w historycznych mundurach austriackich przechadzali się dostojnie, robiąc nastrój. Nie zabrakło też atrakcji dla ciała, o co zadbały panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Kuńkowcach, przygotowując stół suto zastawiony swojskim jadłem. Pary rozgrzane przez Słowaków tańczyły do upadłego na zaimprowizowanym parkiecie, a panowie pokrzepieni jadłem i piwem próbowali swoich sił w przeciąganiu liny. Jednym słowem była to udana i potrzebna impreza, która powinna stać się tradycją. (Życie Podkarpackie)