Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 12.01-18.01.2009 r.

• Funkcjonariusze grup interwencyjno-operacyjnych Straży Ochrony Kolei w Przemyślu nie narzekają na brak zajęć. Są doskonałymi strzelcami, w ułamku sekundy potrafią obezwładnić napastnika. Funkcjonariusze grup interwencyjno-operacyjnych Straży Ochrony Kolei nie narzekają na brak zajęć. Zapewniają bezpieczeństwo podróżnym, ścigają kolejowych przestępców. Osoby podróżujące, szczególnie nocnymi pociągami, doskonale wiedzą, że muszą mieć się na baczności, aby nie paść ofiarą złodziei. Do nagminnych należą przypadki usypiania podróżnych i ogałacania ich z kosztowności.
- Takie przypadki mają miejsce zwłaszcza w pociągach dalekobieżnych, w okolicach dużych miast - przyznaje Jan Brzezawski, komendant rejonu Służby Ochrony Kolei w Przemyślu. - Na szczęście na Podkarpaciu jest znacznie bezpieczniej niż, np. na Śląsku, co nie znaczny, że narzekamy na brak zajęć. Do zwalczania przestępczości na kolei coraz częściej wykorzystywani są funkcjonariusze grup interwencyjno-operacyjnych SOK. Przemyska jest jedną z 28 działających w Polsce.
- To doskonale wyszkoleni, głównie młodzi ludzie - podkreśla Brzezawski. - Gotowi interweniować w najtrudniejszych nawet sytuacjach. Ciągle doskonalą umiejętności wspólnie z policjantami oddziałów specjalnych oraz funkcjonariuszami Straży Granicznej. Dysponują bronią palną, pałkami, miotaczami gazu, kajdankami. Do nocnych obserwacji wykorzystują noktowizory. Na co dzień funkcjonariusze spec grup SOK nie tylko patrolują dworce i szlaki kolejowe, które notorycznie są okradane przez złodziei. Po cywilnemu jeżdżą pociągami, wtapiając się w tłum podróżnych, którym mają zapewnić bezpieczeństwo.
- Kilka tygodni temu skutecznie interweniowali na stacji w Żurawicy, gdzie napastnicy próbowali wymusić pieniądze od obywateli Ukrainy - informuje komendant Brzezawski. - Ujęli ich i doprowadzili na policję.

Reklama