Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 16.12-29.12.2019 r.

• Na razie nie uchwalono ani wieloletniego planu finansowego miasta, ani budżetu. Ostatnia sesja przemyskiej Rady Miejskiej była tą szczególną. Na niej miały być uchwalone wieloletni plan finansowy miasta oraz budżet na przyszły rok. Miały, ale uchwalone nie zostały. Na sesji było obecnych 22 z 23 radnych i głosowania miały wynik 11:11, co równoznaczne jest z odrzuceniem projektów. Wieloletni plan finansowy trzeba uchwalić do końca stycznia przyszłego roku, tak stanowią przepisy. Podobnie jest z budżetem na nadchodzący rok. Radni opozycji - klubów PiS, Regia Civitas i SLD tłumaczą, że nie poparli WPF, bo mieli poprawki do budżetu, z którym ów jest ściśle związany. Budżetu też nie poparli, bo… nie poparli. Sesja miała burzliwy przebieg, na tyle, że w Internecie pojawił się filmik z niej i to nie z kamery nagrywającej przebieg obrad oficjalnie. Pokazuje on, jak jeden z radnych opozycji, delikatnie mówiąc, skłania innych, by opuścili salę i zerwali obrady z powodu braku kworum. Na początku warto przypomnieć nieco sytuacje „arytmetyczną” w przemyskiej RM. Koalicyjne klubu KO i „Wspólnie dla Przemyśla” mają razem 11 radnych, po tym jak we wrześniu ten ostatni opuściła radna Monika Różycka. Jest ona radną niezależną, ale od czasu opuszczenia swego klubu nie uczestniczy w pracach RM, bo jest na zwolnieniu lekarskim. Kluby PiS i Regia Civitas mają po 4 radnych, zaś klub SLD 3, ale jeden z nich, Tomasz Kulawik także choruje i nie pojawia się na sesjach, ani komisjach. Na ostatniej budżetowej sesji jednak się pojawił. Tak więc po stronie koalicji było 11 głosów, dokładnie tyle samo, co po stronie opozycji. Przy takim wyniku głosowania projekty uchwał nie zostają przyjęte. Do dyskusji nad WPF Przemyśla przedstawionym przez skarbniczkę Przemyśla, Monikę Czuryk, nie zgłosił się nikt. Obyło się zatem bez dyskusji, ale też bez poparcia tego strategicznego dla miasta dokumentu. Radni klubów opozycyjnych zagłosowali przeciw. Tłumaczyli potem w kuluarach, że nie mogli poprzeć WPF, bo jest on ściśle związany z budżetem, a do budżetu mieli swoje uwagi i poprawki. Zgłaszali je, ale nie znajdowały poparcia większości, bo z kolei radni koalicji byli im przeciwni. Wynik 11 za i 11 przeciw powtarzał się, a atmosfera gęstniała. Końca impasu widać nie było i w pewnym momencie padł wniosek formalny, by zawiesić obrady. Po tym wniosku radni opozycji opuścili na czas jakiś salę obrad zrywając obrady, bo nie było kworum. Tuż po sesji w sieci, na facebookowym fan page-u Kukiz’15 Przemyśl pojawił się film, najpewniej nagrany przy pomocy telefonu komórkowego, na którym widać, że radni opozycyjni opuszczają salę, ale nie wszyscy robią to chyba z własnej inicjatywy. Filmujący całą „akcję” uchwycił momenty, w których szef klubu SLD, Janusz Zapotocki, zachęca członków swego klubu, Bogumiłę Nowak i Tomasza Kulawika, do wyjścia z sali nie tylko słownie, ale i gestami, niemal wyciągając ich z zajmowanych miejsc. Nagranie wywołało falę komentarzy w Internecie, mamy też informację, że o całej sytuacji zawiadomione zostały władze SLD. Sam Zapotocki komentować filmu nie chce: - Nie mam konta na FB, filmu tam umieszczonego nie widziałem, a skoro tak, to komentować nie będę - uciął. O komentowanie tej sytuacji pokusiła się natomiast inna osoba, która pragnie pozostać anonimowa. - Niewątpliwie na tym filmie widać, jak radny Zapotocki nie kryjąc się z tym skłania swój klub do wyjścia nie tylko słownie - przyznała. - Ale opozycja nie miała innego wyjścia! Dlaczego? Bo wniosek formalny o zawieszenie obrad padł, gdy jeden z radnych PiS na chwilę wyszedł! Koalicja chciała to wykorzystać mając przypadkowo chwilą przewagę 1 głosu. To było bardzo podstępne i nieeleganckie, a część radnych opozycji po prostu nie zorientowała się w sytuacji i dlatego pan Zapotocki ich zachęcał do wyjścia i zerwania obrad z braku kworum - wyjaśniała. Radni opozycji po jakimś czasie wrócili do sali obrad i doszło do głosowania nad budżetem. Wynik był standardowy, jak na ów dzień: 11 za i 11 przeciw. Zatem budżet na przyszły rok nie został przyjęty. Na razie pozornie nic się nie dzieje, jest bowiem jeszcze troszkę czasu na przyjęcie budżetu i WPF miasta, ale po pierwsze tylko troszkę, a po drugie opozycja najwyraźniej nie ma zamiaru ich poprzeć. - To jest nie tylko dziecinada i błaznowanie, ale zwyczajnie brak odpowiedzialności za miasto i jego mieszkańców ze strony opozycji - komentują niektórzy internauci. - Demokracja ma swoje prawa, tym razem przegrali wybory, nie rządzą i trzeba się z tym pogodzić i pracować dla miasta i ludzi, którzy ich wybrali, a nie kabaret robić z RM i działać na szkodę miasta - dodają. Na czym ta szkoda polega? Ano na tym, że uchwała budżetowa to nie tylko jakiś dokument. Miasto nie może nie mieć ustalonego budżetu, więc o ile Rada nie dojdzie do porozumienia, budżet dla Przemyśla ustali Regionalna Izba Obrachunkowa. A taki budżet będzie oznaczał minimalizowanie wszelkich inwestycji, czyli brak jakiegokolwiek rozwoju miasta. Może niektórzy radni powinni o tym pomyśleć, zamiast realizować polecenia partyjne, czy kierować się żalem po przegranych przez ich ugrupowanie wyborach? (Super Nowości 24)

Reklama