Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 23.04-29.04.2018 r.

• „Miasto powinno starać się ułatwiać życie przedsiębiorcom a nie je utrudniać” - twierdzą członkowie Przemyskiej Kongregacji Kupieckiej i zapowiadają złożenie odpowiednich propozycji. Organizacja kupiecka ma obawy w związku ze znowelizowaną ustawą o wychowaniu w trzeźwości, która daje gminom większe uprawnienia w zakresie m.in. zorganizowanych punktów sprzedaży i spożywania alkoholu (sklepów, barów, restauracji) oraz innych wyznaczonych miejsc, w których wolno pić alkohol. Władze Przemyśla przeprowadziły wśród mieszkańców internetową ankietę na temat spożywania alkoholu. Badanie opinii już się zakończyło, jego wyniki nie zostały jeszcze opublikowane.
- Dochodzą do nas sygnały, że w Przemyślu znacznie zostanie ograniczona będzie ilość koncesji na sprzedaż alkoholu. To niepokojące sygnały, bo już teraz, od właścicieli małych sklepów wiemy, że jak nie dostaną takiej koncesji, to będą musieli zwinąć interes. A to oznacza utratę miejsc pracy - twierdzi Błażej Wilk, rzecznik PKK. - Nie mówimy o mocnych alkoholach. Ale bez koncesji na sprzedaż piwa padnie wiele sklepików, barów, restauracji - mówi Dariusz Świstak, przedsiębiorca. Działacze PKK twierdzą, że zbyt rygorystyczne przepisy zniechęcą przedsiębiorców do inwestowania w Przemyślu a turystów do przyjeżdżania do tego miasta. - Dzisiaj ktoś, kto chce otworzyć restaurację najpierw musi ją urządzić. To koszt ok. pół mln złotych. Potem dostać zgody, m.in. sanepidu. I dopiero wtedy może otrzymać lub nie koncesję. My proponujemy, aby taka osoba, na starcie mogła dostać promesę koncesji. To da jej jakąś pewność biznesu - mówi Wilk. Przemyscy kupcy przedstawią także inne propozycje zmian. - Przyzwyczailiśmy się do tego, że nikt nam nie pomaga. Ale prosimy, aby chociaż nikt nam nie przeszkadzał - mówi Ryszard Miłoszewski, prezes PKK.

Reklama