Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 25.09-01.10.2017 r.

• Policjanci oraz śledczy dwoją się i troją, aby wyjaśnić sprawę potwornego w skutkach ataku. Po Przemyślu od ponad tygodnia krążą plotki i domysły dotyczące znanego przemyskiego biznesmena - właściciela m.in. kilku restauracji oraz byłego członka Ruchu Palikowa - i okoliczności, w jakich doznał on ciężkiego urazu głowy. Ze względu na dobro śledztwa policjanci i prokuratorzy nabrali wody w usta i udzielają na ten temat niezwykle skąpych informacji. Wiemy, że sprawcy, który uderzył przedsiębiorcę i spowodował jego upadek grozi nawet 15 lat za kratkami. Jego ofiara przebywa w szpitalu na OIOM-ie. Tragiczne zdarzenie miało miejsce w nocy z 15 na 16 września przed jednym z popularnych przemyskich klubów. Tu wybrał się z synem i znajomymi przedsiębiorca. - Pomiędzy nim a grupą innych gości lokalu doszło do awantury - informuje Michał Kalita, zastępca prokuratora rejonowego w Przemyślu. - W jej efekcie przedsiębiorca i jego syn zostali wyprowadzeni przez ochronę na zewnątrz. Wkrótce na zewnątrz wyszła też część grupy, z którą przedsiębiorca miał zatarg w lokalu - kontynuuje prokurator.- Tu nadal trwała ostra wymiana zdań przedsiębiorcy z jedną z tych osób. W jej trakcie niespodziewanie podeszła do niego inna osoba i uderzyła go. Wskutek tego uderzenia przedsiębiorca upadł, uderzając głową w betonowy krawężnik - wyjaśnia prok. Kalita. (Super Nowości 24)

Reklama