Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 29.05-04.06.2017 r.

• Plotka goni plotkę. Co się wydarzyło w przemyskim magistracie? Nieprawdziwe okazały się plotki, jakoby policja lub CBA miały w miniony piątek zatrzymać naczelnika Wydziału Komunikacji, Transportu i Dróg w Urzędzie Miejskim w Przemyślu. Magistrat potwierdził natomiast, że urzędnik został przez prezydenta Roberta Chomę urlopowany z jednoczesnym zakazem kontaktu z podwładnymi na czas wdrożonego wobec niego postępowania dyscyplinarnego. Na razie nie wiadomo, co było powodem takiej decyzji włodarza miasta, ani czy sprawa jest tego kalibru, że prezydent będzie musiał zawiadomić o niej organa ścigania. Plotka ma to do siebie, że rozwija się i żyje własnym życiem niezależnie od faktów. Gdy w dodatku chodzi o osobę publiczną i rozpoznawalną, rośnie w siłę i zatacza coraz szersze kręgi. I tak „na mieście” mówi się, że magistrackiego urzędnika CBA wyprowadziło w kajdankach z urzędu albo, dla odmiany, z domu. Czasem CBA „zastępuje” w tej opowieści policja. Tymczasem CBA zaprzecza, by zatrzymywało naczelnika, nic na ten temat nie wie także przemyska policja. Kolejne domysły i plotki mnożą się w temacie powodów rzekomego zatrzymania naczelnika. Sensaci mówią o korupcji, mobbingu, stalkingu, a nawet molestowaniu. Tymczasem magistrat nie ujawnia, dlaczego prowadzi postępowanie dyscyplinarne wobec naczelnika. - Potwierdzamy, że naczelnik Wydziału Komunikacji, Transportu i Dróg został w piątek urlopowany przez prezydenta miasta - informuje Witold Wołczyk, rzecznik prezydenta Przemyśla. - Jednocześnie wszczęte zostało przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne, powołana została także już komisja dyscyplinarna. Do czasu zakończenia postępowania nie będziemy komentować sprawy. W czasie nieobecności naczelnika jego obowiązki przejęła Bożena Dobiszewska - dodaje Wołczyk. Jak się dowiedzieliśmy, to właśnie wspomniane postępowanie dyscyplinarne i jego wynik mają zadecydować o tym, czy sprawa zostanie zgłoszona organom ścigania. Na razie zatem wszelkie dywagacje o rzekomym zatrzymaniu naczelnika i jego powodach należy włożyć między bajki. (Super Nowości 24)

Reklama