Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 16.01-22.01.2017 r.

• Andrij Sadowy, mer Lwowa, zwrócił się do miast partnerskich w Polsce, m.in. do Przemyśla i Rzeszowa, czy nie byłyby zainteresowane przyjmowaniem śmieci z tego miasta. Lwów ma problem z wywozem śmieci od czasu, gdy jedyne wysypisko śmieci w Grzybowicach zostało zamknięte po tym, jak w czerwcu ub. roku wybuchł tam pożar. M.in. zapadła się hałda śmieci, zginęły trzy osoby. Śmietnisko w Grzybowicach jest potężne, hałdy sięgają nawet 60 metrów wysokości. Jak informują ukraińskie media, pisemna propozycja przyjęcia śmieci została wysłana do miast partnerskich Lwowa w Polsce. Przemyśla, Rzeszowa, Lublina, Wrocławia i Łodzi. - We wtorek zadzwonił do mnie mer Lwowa z pytaniem, czy nie pomógłbym mu ze śmieciami - mówi Robert Choma, prezydent Przemyśla. Telefon zadzwonił tuż po tym, jak prezydent na przejściu granicznym dowiedział się, że ma zakaz wjazdu na Ukrainę. Do Nowin dzwonią Czytelnicy oburzeni informacjami, podawanymi przez niektóre portale, że miasta polskie "nie odmówiły pomocy" miastu Lwów. Okazuje się jednak, że nie jest to prawda. - Otrzymaliśmy pisemną propozycję - zapytanie ze Lwowa - potwierdza Witold Wołczyk, rzecznik prezydenta Przemyśla. - Jednak sprawa dopiero jest badana. Miasto nie ma swojej stacji utylizacji odpadów. Ta, która znajduje się w Przemyślu, jest prywatna, miasto ma z nią podpisaną umowę. Poza tym dochodzi wiele różnych aspektów, choćby przewóz śmieci przez granicę państwową, wielkiej stacji utylizacji w Przemyślu i inne - twierdzi rzecznik. Swój sprzeciw wobec przywozu śmieci z Ukrainy do Przemyśla w internecie zapowiedziały już niektóre środowiska.

Reklama