Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 16.01-22.01.2017 r.

• „Systematyczna, antyukraińska działalność” i „wspieranie ruchów antyukraińskich” miały być powodem wydania przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy zakazu wjazdu na terytorium Ukrainy dla prezydenta Przemyśla Roberta Chomy. Takich wypowiedzi dla ukraińskich mediów, m.in. dla stacji telewizyjnej NewsOne, udzieliła wczoraj rzeczniczka SBU Elena Hitlyanska. Według niej, bezpośrednim czynnikiem, który zadecydował o zakazie wjazdu na Ukrainę dla Roberta Chomy, był marsz Pamięci Orląt Przemyskich, do którego doszło w Przemyślu 10 grudnia. Według Hitlyanskiej podczas tego marszu głoszono hasła antyukraińskie. Jednak, jak zaznaczyła rzeczniczka ukraińskiej specsłużby, „Nie było to jedyne wydarzenie takiej antyukraińskiej orientacji przy wsparciu prezydenta miasta” Przemyśla. Na wysłane wczoraj do SBU e-maile, z prośbą o udzielenie odpowiedzi na pytania, nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Sam zainteresowany, czyli Robert Choma, oficjalnie nie poznał jeszcze przyczyn wydania dla niego zakazu wjazdu. - Do czasu poznania przyczyn wstrzymuję się z wszelkimi komentarzami - mówi prezydent. Udziela jedynie informacji dotyczących samego incydentu na polsko - ukraińskim przejściu granicznym Medyka - Szeginie. We wtorek jechał służbowo, do polskiego konsulatu we Lwowie, na spotkanie świąteczno - noworoczne. Już na ukraińskiej stronie przejścia dowiedział się, że ma zakaz wjazdu na Ukrainę. Wręczono mu pisemną decyzję. Jest na niej tylko informacja, podstawa prawna i tryb odwoławczy. Nie ma jednak podanych przyczyn tej decyzji. - Ustnie poinformowano mnie, że jest to decyzja SBU i została wydana 29 grudnia ub. roku - mówi Choma. Ostatni raz na Ukrainie był 25 listopada ub. roku, co widać po stemplu w jego paszporcie. We wtorek rzeczniczka SBU poinformowała, że decyzja o zakazie została wydana latem ub. roku. Wczoraj, w wypowiedzi dla ukraińskich mediów stwierdziła, że decyzję podjęto 29 grudnia. O pomoc w wyjaśnieniu przyczyn zakazu Choma zwrócił się do polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a także ambasady ukraińskiej w Polsce. Polski MSZ już bada sprawę. - Ambasada RP w Kijowie przesłała dziś do MSZ Ukrainy notę z prośbą o pełne wyjaśnienie incydentu oraz okoliczności wydania zakazu wjazdu na Ukrainę dla pana Roberta Chomy. Obecnie oczekujemy na oficjalną reakcję strony ukraińskiej. MSZ używa wszelkich dostępnych instrumentów w celu wyjaśnienia zaistniałej sytuacji - informuje Nowiny biuro rzecznika MSZ. Zgodnie z ukraińskimi przepisami, służby graniczne ani SBU nie muszą wcześniej informować danej osoby, że ma zakaz wjazdu na Ukrainę. Może to zrobić na wcześniejszą, pisemną prośbę takiej osoby. Jednak wtedy informuje jedynie o fakcie zakazu, a nie przyczynach jego wydania. Jak na razie wiemy, że spośród polskich samorządowców i polityków, jedynie prezydent Przemyśla jest objęty zakazem wjazdu na Ukrainę. Na podkarpackim odcinku granicy z Ukrainą, ostatnio nie cofnięto innej osoby z „politycznym” zakazem. Dr Andrzej Zapałowski z Przemyśla, historyk i ekspert ds. geopolityki i bezpieczeństwa jest zaskoczony decyzją ukraińskiego SBU. Twierdzi, że prezydent Przemyśla wielokrotnie wykazywał gesty przyjazne w stronę Ukraińców, a także ukraińskiej mniejszości w Polsce. Chodzi m.in. o sprawę przekazania Domu Narodowego w Przemyślu, ale również oficjalne poparcie Majdanu i organizację pomocy dla Ukraińców poszkodowanych w Donbasie. Oświadczenie wydał Związek Ukraińców w Polsce. Organizacja twierdzi, że wydanie zakazu przyjęła „z zaskoczeniem”. Związek informuje że zwrócił się do władz Polski i Ukrainy „o jak najpilniejsze wyjaśnienie tej sprawy”.

Reklama