Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 24.10-30.10.2016 r.

• Zatrzymany Irakijczyk oburzony jest tym, że za pobyt w ośrodku, do którego wysłały go polskie służby, musi zapłacić z własnej kieszeni. Ameer A. ma 30 lat i jest Irakijczykiem. Do Polski trafił 2 lata temu na studia magisterskie na UJ w Krakowie. Obecnie jest doktorantem tej uczelni i rządowym stypendystą. Ale nie uczestniczy w zajęciach, bo aktualnie przebywa w Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców przy BiOSG w Przemyślu. Zdaniem funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ma stanowić zagrożenie dla naszego kraju. Czy jest to zagrożenie terrorystyczne? Mężczyzna został zatrzymany na początku miesiąca w centrum Krakowa przez funkcjonariuszy Karpackiego OSG. Działali oni na wniosek ABW, która 30-latka ma uznawać za niebezpiecznego dla naszego kraju i dlatego należałoby go wydalić z Polski. Krakowski sąd błyskawicznie zdecydował o umieszczeniu doktoranta UJ w przemyskim Strzeżonym Osiedlu dla Cudzoziemców przy BiOSG. - Umieszczenie tego cudzoziemca u nas było dość oczywiste z uwagi na to, że nasz ośrodek znajduje się najbliżej Krakowa - wyjaśnia mjr Elżbieta Pikor, rzecznik prasowa BiOSG. Irakijczyk odwołał się od decyzji krakowskiego sądu, ale nasz wymiar sprawiedliwości nadal stoi na stanowisku, że są podstawy do wydalenia go z Polski. Jak czytamy w relacjach, sąd opiera się tu na dokumentach przedstawionych przez ABW, które są dla opinii publicznej tajne. Decyzją sądu 30-latek ma spędzić w przemyskim ośrodku 3 miesiące. Jak się dowiedzieliśmy, Irakijczyk miał wystąpić do Urzędu ds. Cudzoziemców o przyznanie mu statusu uchodźcy. Tego rodzaju procedury trwają zwykle dość długo i trudno przewidzieć ich finał. Tymczasem 30-latkowi w Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców wręczono pismo, z którego wynika, że za swój trzymiesięczny pobyt tam ma zapłacić około 4 tys. złotych. Doktorant miał być tym oburzony i dlatego zawiadomił ogólnopolskie media o sprawie. - Przedstawienie przebywającemu w ośrodku cudzoziemcowi informacji o ryczałcie za pobyt jest z naszej strony obowiązkowe, wynika z obowiązujących przepisów Ustawy i cudzoziemcach - tłumaczy mjr Pikor. - Nie możemy samowolnie od tej czynności odstąpić - podkreśla. Jak można się dowiedzieć z Internetu, w obronie Irakijczyka występuje wiele osób z jego krakowskiego otoczenia, które zdumione są podejrzewaniem go o stwarzanie niebezpieczeństwa dla Polski. Z drugiej strony część internautów jest zdania, że ABW ot tak sobie nie zarzuca nikomu takich rzeczy. (Super Nowości 24)

Reklama