Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 27.06-03.07.2016 r.

• Przemyscy kupcy i miłośnicy historii chcą ratować most kolejowy. Tego, że przemyski most kolejowy jest stary, nie trzeba nikomu tłumaczyć, bo to widać gołym okiem. O tym, że jest zabytkowy, już mniej osób ma pojęcie. Od dawna nieoficjalnie mówiło się, że ma „iść na żyletki”, a zamiast niego powstanie nowy. Działacze Stowarzyszenia Kaponiera Przemyski Obszar Warowny oraz Przemyska Kongregacja Kupiecka chcą go uratować, dlatego apelują o generalny remont mostu. Obecnie na moście kolejowym w Przemyślu trwają prace, co na pewno nie uchodzi uwagi przemyślan. Tyle że nie są to prace kompleksowe, a doraźne, po prostu po to, by most był przejezdny. A jaki jest most kolejowy, każdy widzi i nie trzeba być znawcą, by zauważyć, że, najdelikatniej mówiąc, jego stan nie jest najlepszy. Stowarzyszenie Kaponiera Przemyski Obszar Warowny, które zajmuje się ratowaniem przemyskich obiektów z okresu I wojny światowej, od ponad roku alarmowało rożne instytucje w sprawie zachowania mostu kolejowego, który choć z okresu I wojny nie pochodzi, jest w jej oczach cennym zabytkiem. Pozostało to zupełnie bez echa. Ostatnio jednak do akcji ratowania mostu włączyła się Przemyska Kongregacja Kupiecka.
- Niby nikt nie mówił wprost, że most kolejowy „idzie na żyletki”, ale taka była do niedawna polityka PKP w tej sprawie - mówi Maciej Dębicki z Przemyskiej Kongregacji Kupieckiej. - Miała go zastąpić nowa, sztampowa konstrukcja - zdradza. Krystian Rachwał z Kaponiery i Maciej Dębicki z Przemyskiej Kongregacji Kupieckiej postanowili działać razem i wspólnie skierowali do zakładu naprawczego pismo z pytaniem o dalsze losy mostu. Uznali jednak, że to za mało i trzeba nadać idei ratowania mostu rozgłos. Na Facebooku założyli fanpage’a, który obejrzało już 30 tys. ludzi. Ponadto zaprojektowali i wydali widokówki ze zdjęciem pordzewiałego nieremontowanego od dziesięcioleci mostu i podpisami ,,Witajcie w Europie” i „Pozdrowienia z Przemyśla” z informacją po polsku, niemiecku i angielsku o 125-letnim moście, który ma iść do wyburzenia. Napisali także do przemyskich posłów, w tym do marszałka Sejmu RP, Marka Kuchcińskiego. - Kto jak kto, ale Kuchciński pieniądze na remont mostu może załatwić bez problemu - zauważają Rachwał i Dębicki. Chcieli także, by sprawa mostu została poruszona na ostatniej przedwakacyjnej sesji Rady Miejskiej, ale na wprowadzenie tego tematu pod obrady nie zgodziła się przewodnicząca Lucyna Podhalicz. - To oburzające, bo właśnie teraz w PKP toczy się ostatnia faza przygotowywania koncepcji przebudowy mostu. Ale dobrej woli miasta, jak widać, nie ma - stwierdzają. Maja jednak powód także do zadowolenia, bo otrzymali niedawno pismo od dyrektora PKP w Rzeszowie Mieczysława Borowca. - Napisał, że liczy na naszą pomoc w lobbowaniu na rzecz remontu mostu! - zdradzają Rachwał i Dębicki. - To przełom! PKP chce rozmawiać i most być może jest do uratowania - cieszą się obrońcy mostu kolejowego. (Super Nowości 24)

Reklama